Zawisza

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Krasiński
Tytuł Zawisza
Pochodzenie Pisma Zygmunta Krasińskiego
Wydawca Karol Miarka
Data wydania 1912
Druk Karol Miarka
Miejsce wyd. Mikołów; Częstochowa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały tom VI
Download as: Pobierz Cały tom VI jako ePub Pobierz Cały tom VI jako PDF Pobierz Cały tom VI jako MOBI
Indeks stron
[ 13 ]
ZAWISZA.[1]
(BALLADA).
──────
16 października 1830. Genewa.

 Dunaj płynie między trupami i roztrzaskanymi rynsztunkami, które usłały oba jego brzegi. Wojska cesarza Zygmunta w ucieczce przed Turkami przeszły w rozsypce rzekę. Po jednej stronie błyszczą półksiężyce i bułaty połyskują dokoła chorągwi proroka. Po drugiej jacyś rycerze pędzą przez dolinę, popuściwszy cugli, i dwie czy trzy wioski płoną płomieniem czerwonym, ponurym.
 Nad brzegiem pozostał jeden tylko rycerz; zbroja jego czarna i twarz ponura. Pióropusz jego hełmu złamany, tarcz zawieszona u siodła, przebita razami; lecz kopia utkwiona i miecz spoczywa w pochwie żelaznej. Poza nim giermek trzyma konia za uzdę i spogląda na fale Dunaju, po których pływają trupy.
 „Możny panie, oddalmy się. Niewierni wnet przejdą rzekę. Niemcy nas opuścili, bo Niemiec jest dzieckiem dyabelskiem.“
 „Kazimierzu z Winnicy, giermku mój, zamilknij; oczekuję tu na rozkazy cesarza i trzeba mi może przygotować się na śmierć.“ I giermek zamilkł, lecz rysy mu się ściągnęły i patrzał na pana swego okiem smutnem i gniewnem.
 Rycerz podniósł przyłbicę, aby odetchnąć swobodniej. Twarz jego świadczyła, że był w połowie żywota. Cera ogorzała odbijała pięknie od czarnych pukli włosów i czarnych źrenic oczu. Wyraz odwagi [ 14 ]i stanowczości znaczył się dwiema zmarszczkami na surowem czole. Postać była miernego wzrostu, lecz kształtna, a dokoła szyi zwijał się łańcuch, na którym błyszczał zawieszony medalion Najświętszej Panny Częstochowskiej.
 „Kazimierzu z Winnicy, jaki to człowiek bieży ku nam?“ — „Panie rycerzu, nie mogę jeszcze rozpoznać z poza tumanu kurzawy, którą koń jego wznosi.“ — „Zdaje mi się, że to jest Niemiec.“ — „Więc niechże piekło go pochłonie, szlachetny mój panie; tak, widzę stąd pióropusz jego żółty i czarno. Spostrzegam suknię jego bogatą; godła luksemburskie haftowano zlotem na jego piersi. To młodzieniec, panie rycerzu, ze świty cesarza.“ — „Dobrze, dowiem się, co postanowić.“
 „Mości rycerzu, cesarz, pan mój kazał cię prosić, abyś go doścignął natychmiast, ponieważ zwątpiwszy o sprawie, poszedł za radą swego dworu i ustępuje z armią rozsypce. Zaklina was pójść za jego przykładem. Gdy mnie wysyłał do ciebie, ostatnie słowa jego były: „Powiedz dzielnemu Zawiszy, że nasz ostatni ratunek jest w ucieczce.“
 „Obyś nigdy nie otrzymał ostróg złotych, ani wejrzenia miłosnego, za to, żeś się podjął powtórzyć mi te słowa, odpowiedział rycerz głosem powolnym i rozkazującym. Idź, powiedz cesarzowi, panu twojemu, że jemu pozostawiam ucieczkę, a dla siebie wybieram śmierć. Polacy nie umieją uciekać przed poganami. Kazimierzu z Winnicy, przygotuj mi rumaka, umocnij siodło i ściągnij wodze.“
 „Szlachetny mój panie, niech szatan Niemca pochłonie! Spójrz, jak zawrócił na miejscu i jak oddala się od nas całym pędem swojego bieguna! Psie Niemcze, obyś rychło mógł zgnić na polu walki pod razami dziobów kruczych! Lecz wy, panie, nie poświęcajcie waszego życia tym bałwochwalcom.“ — „Cicho, [ 15 ]Kazimierzu z Winnicy, czy koń mój gotów?“ — „Jest, panie rycerzu.“
 Skoczył tylko i był już na siodle. „Giermku, tu zostaniesz. Jeśli kiedy wrócisz do ojczyzny, opowiesz moim krewnym i przyjaciołom o moim zgonie. Ani słowa, posłuszeństwo jest pierwszą cnotą.“ Poczem dostał worek pełen złota i cisnął go na ziemię. „Weź to i módl się za moją duszę, kiedy mnie już nie będzie.“ I uczynił znak krzyża świętego. „Polecam się Najświętszej Pannie, świętemu Stanisławowi i świętemu Floryanowi; a teraz, niech Bóg i miecz mój będą mi pomocą w chwili niebezpieczeństwa. Bądź zdrów.“
 Z kopią u siodła, z postawą wyprostowaną i z uzdą w żelaznej rękawicy, ścisnął boki swego bieguna. Szlachetne zwierzę usłuchało i weszło zwolna w wody Dunaju. Kazimierz pozostał z oczyma łez pełnemi. Patrzył, jak pan jego pogrążał się w wodę, jak na chwilę zboczył uniesiony prądem, potem odnalazł drogę prostą i dobrą i piersią swego rumaka stałą okrytą, rozcinał fale. Turcy na drugim brzegu wydawali głośne okrzyki, a rycerz spokojny, nieustraszony posuwał się naprzód, wciąż naprzód, jakby słup spiżu ponad falami Dunaju.
 Przy drugim brzegu długą ostrogą ścisnął rumaka i ten na brzeg wyskoczył. O kilkaset kroków Turcy oczekiwali na mężnego rycerza. Zwolna, nie śpiesząc, posuwał się po równinie, potem zatrzymał się, raz jeszcze zrobił znak krzyża świętego, umocnił się w strzemionach, pochylił kopię, zasłonił się tarczą i popuściwszy wodze rumakowi, rzucił okrzyk wojenny: „Zawisza za Polskę!“ W tumanie kurzawy popędził ku nieprzyjaciołom.
 Mieszają się szeregi Turków; kilka turbanów znika, sto bułatów[2] błyszczy tu i tam w powietrzu, dzikie okrzyki przechodzą, w przeciągłe wycia, potem oręże podniesione zniżają się, kilku wojowników pada na ziemię, a w chwilę potem, głowa utkwiona na [ 16 ]włóczni wznosi się stopniowo nad szyszaki, potem nad dziryty, potem nad sztandar Mahometa a krwi potoki spływają z niej ku ziemi.
 „Ogień i zaraza niech pochłoną Niemców!“ z jękiem wykrzyknął Kazimierz z Winnicy; i oddalając się z nad brzegu zapomniał na piasku worka, który mu przed odejściem pan jego szlachetny zostawił.


────────





Przypisy[edit]

  1. Zawisza Czarny z Garbowa zginął w r. 1428.
  2. Bułat — szabla.


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false