Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Felin

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich
Tom II

Filip Sulimierski, Bronisław Chlebowski, Władysław Walewski
Felin


[ 381 ]Felin, folw., pow. konstantynowski, gm. i par. Huszlew, poczta Międzyrzec, rozległ. m. 653.

Felin, folw., pow. miński, niedaleko na za chód od Mińska gub., własność dziedziczna Bujwidów, ma około 630 m. rozl. i młyn wodny. Gleba dość urodzajna, łaki dobre, zabudowania porządne. Al. Jel.

Felin, miasto, inaczej Fellin (ob.).

[ 425 ]Felin (po niem. Fellin, po estońsku Willandi, w dawnych niemieckich kronikach Velin, w łacińskich Viliende), miasto powiatowe okręgu parnawsko-felińskiego w gubernii inflanckiej czyli ryskiej, w jej części przez Estów zamieszkałej, nad jeziorem tejże nazwy, w okolicy żyznej ale bezleśnej, leży pod 58° 40' północnej szerokości i 43° 20' wschodniej długości w oddaleniu wiorst 213¼ od Rygi, 98 od Dorpatu a 102½ od Parnawy, w położeniu [ 426 ]wzgórkowatem i nader malowniczem, w dawnej prowincyi Sakkala, w której za czasów pogańskich najpotężniejsze plemiona Estów miały swe główne siedliska. Zamieszkiwały tu one liczne wsie i osady, żyjąc przeważnie z myśliwstwa i rolnictwa tudzież z grabieży dokonywanych w okolicach graniczących od południa i wschodu z dzisiejszym obrębem felińskim. Mszcząc się za takie najazdy, które się powtarzały ilekroć urodzaje nie dopisały, już w roku następnym wpadały tu zbrojne tłuszcze Łotyszów, niosące śród sakkalanów mordy i pożogi prawem odwetu. Taki stan trwał przez lat wiele, zanim jeszcze kawalerowie mieczowi tym krajem owładnęli. Sakkalanie nie jeden gród drewniany tu sobie wznieśli, opatrując go zwyczajem ówczesnym wałami i fossami; lecz po nad wszystkiemi temi grodami panowała groźna Vilienda (Felin), rzucająca postrach w okolice nieprzyjacielskie, szczególniej od strony południa sakkalanów napastujące. W najżyzniejszej części dzisiejszego obrębu felińskiego, na wyżynach, które odgraniczają kraje nadbaltyckie od kotliny jeziora Pejpusu czyli czuchońskiego, na temże miejscu, w którem jezioro felińskie przecina znany ogólnie dział wodny, co jego wypływy w przeciwnym zupełnie kierunku rozdziela, wznosiła się jeszcze za czasów przedchrześciańskich dumna Viliende, na stromych zachodnich brzegach tego uroczo położonego jeziora. Miejsce to, ze względu na ówczesny sposób prowadzenia wojny, nader szczęśliwie było wybrane; panuje bowiem nad obszerną wyżyną (Höhenplateau ), która, ciągnąc się od północy ku południu, rozdziela wodozbiór Baltyku od kotliny jeziora Pejpusu; to też to miejsce już dla tego najbardziej było stosownem do wzniesienia grodu mającego rozciągnąć swe panowanie nad tą stroną kraju. Ważność punktu dostrzegli oczywiście natychmiast i przybysze niemieccy, tu się w w. XII osiedlający, gdyż od razu widzimy ich walczących o tę strategiczną pozycyą, do której i wszyscy później tu wkraczający nieprzyjaciele niemałą przywiązywali wagę. Dla tego też Felin bardziej krwawą ma przeszłość niż inne grody tego kraju. Posiadanie Felina było istotnie nieodzownym warunkiem dla każdego zdobywcy, zamierzającego zaprowadzić stałe rządy w Inflantach. Gdy po długich walkach z autochtonami gród ten już stale zostaje wydarty pogańskim sakkalanom, mistrz kawalerów mieczowych Volquin w r. 1224 zakłada tu jednę z najpotężniejszych warowni zakonu (Patrz „Origines Livoniae“ ed. Hansen w „Scriptores rerum livonicarum“, tom I, stron. 291, punkt 9), i jak niebezpodstawnie przypuszcza Holst w cennej swojej pracy: „Die Entwickelung der-Stadt Fellin“, Dorpat 1864, na stron. 10-tej, do tego czasu mianowicie należy także odnieść pierwszy początek osady miejskiej w Fellinie. Pod opieką potężnego w owym czasie zakonu, który tu osobną zakłada komturyą, rozwijać się mogło swobodnie miasto w samem sercu żyznej prowincyi Sakkala, pomimo iż autochtoni niecałkowicie jeszcze byli ujarzmieni. „Ukrócona chłopska do buntów skwapliwość“ — powiada jedyny polski kronikarz Inflant, idąc dosłownie za Arndtem — „narabiać więcej nie śmiała otwartą siłą; tajemnemi jednak ponukami, różnie tentowała szczęścia. Między innemi fortelami ten był niepospolity, że gdy podług dawnego zwyczaju roczną daninę do fortecy Felin sprowadzić mieli, zamiast zboża uzbrojonych swoich współbraci do wozów wsadzili, żeby wpuszczeni, tem łatwiej garnizon wycięli i fortecę opanowali. Nie udała się sztuka nieborakom, bo ostrzeżeni krzyżacy, wpuściwszy ich na zamek, gdy nieznacznie z wozami przychodzących, po niewielu zwoływając, do inwentarzowych regestrów pobrali, utajonych w worach jak wieprzów wykłuli. Nakoniec uprzejmie się upamiętało poddaństwo y głowy już więcej podnieść nie śmiało.“ Działo się to już za czasów krzyżackiego zakonu w r. 1345, a więc nie więcej jak lat 121 po założeniu warowni Felina przez kawalerów mieczowych. Odtąd w Felinie, otoczonym urodzajną okolicą, rozkwita nowe zupełnie życie; handel i przemysł podnoszą się, mieszczaństwo wzrasta w siłę, wytwarza się tu miejsce składowe wielkiego znaczenia na drodze handlowej, prowadzącej tędy z Parnawy do Dorpatu i dalej de Pskowa, w którym, jak wiadomo, związek hanzeatycki posiadał jeden ze swych głównych kantorów. I Felin wkrótce do tegoż związku wstępuje korzystając ze wszystkich jego przywilejów, a wodna komunikacya, łącząca starożytną Viliendę z Dorpatem i Parnawą (przez rzeki Felińską i Tennazilmską, wypływające z dwóch przeciwnych krańców jeziora Felińskiego), ustalała jeszcze bardziej te ciągłe stosunki handlowe. Wszelako zwierciadło wód jeziora w ostatnich wiekach tak znacznie się zniżyło, a rzeki wypływające z niego do Parnawy i do jeziora Würzjew tak dalece zmalały, iż obecnie żadna z nich nie jest już spławną. Niegdyś jednak stanowiły one ważną komumkacyą wodną. Oprócz tego przechodziła przez Felin droga militarna prowadząca z Rygi do potężnego w owym czasie Dorpatu. Dla tego też w wiekach średnich wyprawy wojenne inflanckie wychodziły przeważnie z Felina. To właśnie tłumaczy koszta nadzwyczajne jakich nie wahano się łożyć na wzniesienie i podtrzymywanie potrójnego felińskiego zamczyska. Zamek ten wspaniały wznosił się na trzech wzgórzach o 289 stóp nad powierzchnią morza a o 149 stóp nad powierzchnią jeziora wyniesionych, na prawym jego brzegu, równolegle od siebie [ 427 ]położonych i z miastem Felinem olbrzymim murem połączonych. Pomiedzy miastem i owem na trzech wzgórzach rozłożonem zamczyskiem, a także pomiędzy temi trzema zamkowemi wzgórzami istniały głębokie fosy, których brzegi w kamienne tamy starannie były ujęte i przez trzy olbrzymie bramy bronione. Z każdej z tych bram prowadziły mosty zwodzone, śmiało na sąsiednie zamkowe wzgórze rzucone i tym sposobem owe trzy wzgórza w jednę warownię łączące. Główna warownia leżała na ostatniem wzgórzu ku stronie południa zwrócona, i tę oczywiście najważniejszą część dawnego zamczyska obecnie starannie z rumowisk oczyszcza i odkopuje nowo wytworzone w Felinie towarzystwo starożytności, któremu piszący zawdzięcza niejeden szczegół w niniejszym artykule podany. Za potężnym murem, którym nietylko warownię ale i miasto Felin opasano, rozkwitał handel i przemysł, skutkiem czego coraz więcej mieszczan niemieckich tu się z zagranicy przesiedlało (Patrz Kelch, „Chronik“, pag. 115). Ale z końcem XV stulecia mijają czasy błogosławione pokoju. Iwan III Wasylewicz, skruszywszy jarzmo mongolskie i złamawszy na zawsze potęgę rzeczypospolitej nowgorodzkiej, wtargnął z wojskiem do Inflant, pustosząc kraj cały. Dymiące gruzy krwawą jego oznaczały drogę. Krwi popłynęły strumienie, mordy i pożogi zamieniły bogaty kraj w obszerną pustynię. W r. 1481 i miasto Felin staje się pastwą płomienia, w którem ginie starodawne archiwum miejskie, liczne przywileje mieszczan starannie przechowujące. Wszelako jeszcze przed końcem tegoż roku mieszkańcy Felina dają dowód prawdziwy swojej żywotności, dźwigając nanowo swe domy z gruzów i popiołów i opatrując się w nowe przywileje, o które natychmiast się postarano u ówczesnego mistrza inflanckich krzyżaków, znanego z swej surowości Bernda de Borch. Pod łagodnem panowaniem jego dzielnych następców, Fritaga de Loringhove tudzież znanego ogólnie z cnót swoich Woltera Plettenberga, mógł Felin zapomnieć o bolesnych skutkach inwazyi. Widzimy bowiem z licznych rozporządzeń i reskryptów, przez Plettenberga dla mieszczan felińskich wydawanych, jak bardzo i ich dobrobyt leżał na sercu temu zacnemu mężowi. Mimo to miasto dojść już nie mogło do dawnego rozkwitu; tem bardziej że do wewnętrznych niepokojów, trapiących bezustannie ówczesne Inflanty, przyłączył się wkrótce i ruch reformacyi religijnej, w której Bóg był pozorem a interesa ziemskie przyczyną. Traktat poswolski jest najlepszem świadectwem ówczesnego stanu Inflant. Pokazuje on z jednej strony zuchwałą i samolubną dumę dawnych rycerzy, z drugiej niedołęztwo i uznanie własnej słabości. Zakon podtrzymywała niegdyś ostra reguła z duchu katolicyzmu wypływająca. Skoro zaś rozszerzyła się nowa wiara, na pozór sprzyjajaca jedności państwowej, nastąpiło straszliwe rozprzężenie obyczajów. Wśród takiego stanu rzeczy, niepodobna było aby sąsiedzi nie zwrócili na Inflanty uwagi. Z jednej strony Rossya, z drugiej Szwecya pragnęły chętnie zagarnąć kraj, zwany powszechnie rajem ziemskim. Polska, najsilniejsza wówczas, przeczuwała tylko, że wkrótce nadejść może potrzeba wmięszania się w sprawy Inflant i zapobieżenia, aby kosztem ich nie wzbogaciły się nieprzyjazne jej narody. Ugoda poswolska przekonała zakon inflancki, że z jednej strony Rzeczpospolita ubliżać sobie nie pozwoli, ale z drugiej znowu strony stanowiła dla Inflant potężnego sprzymierzeńca, który dał rzadkie dowody bezinteresowności i siły: tam więc umysły zwracać się poczęły. Tymczasem liczne wojska Iwana IV wtargnęły do Inflant w r. 1589, krew płynęła strugami i Dorpat, po kilkutygodniowem oblężeniu wpada w ręce zwycięzcy. Teraz silna warownia felińska zostaje jedyną ucieczką, jedyną nadzieją kraju. Marienburg na poczatku r. 1560 poddał Kasper de Syberg, który nawet tyle nie miał odwagi, by choć słaby dać odpór. Został za to wtrącony przez mistrza do więzienia, gdzie życia dokonał (Kelch, 24). Bitwa pod Ermes zadała cios stanowczy zakonowi inflanckiemu. Uradowany zwycięztwem wódz Kurbski ściągnął ze wszech stron siły zbrojne po kraju rozrzucone pod obronny Felin, który wpadł w ręce nieprzyjaciela dnia 22 sierpnia po czterotygodniowem oblężeniu. Komendantem załogi był stary Wilhelm Fürstenberg, który dokładał wszelkich starań, by uratować Felin. Pojmanego odprowadzono w tryumfie do Moskwy, gdzie zakończył niespokojne i nieszczęśliwe życie. Chciał go pono Iwan IV zrobić księciem Inflant, gdyby uznał jego zwierzchnictwo, ale Fürstenberg nie chciał na to przystać. W czasie tego oblężenia Felina zniszczono wszystkie domy miasta z wyjątkiem zaledwie pięciu, a w ich liczbie był dotąd tam istniejący starożytny kościół św. Jana. Rossyanie rządzili w F. aż do r. 1582, pomimo iż Estonia w dniu 4 czerwca r. 1561 poddała się Szwecyi a Inflanty w dniu 8 września tegoż roku przeszły pod panowanie Polski. Wojna bowiem trwała jeszcze całkowitych lat dwadzieścia po poddaniu się Inflant Rzplitej, aż nakoniec, już za króla Batorego, stanęło przymierze w Kiwerowej-horce, na mocy którego całe Inflanty wraz z Felinem przy Polsce pozostały. Zaledwie przez lat 18 cieszył się Felin pokojem za panowania Polski. Zygmunt III, król polski, po śmierci swego ojca Jana III króla szwedzkiego odziedziczył i tron jego jako prawy następca; jednakże przejście jego na [ 428 ]łono kościoła katolickiego oddaliło od niego protestancko usposobionych Szwedów, co dało obszerne pole do działania chciwemu władzy Karolowi ks. sudermańskiemu. Najprzód wystąpił jako namiestnik, później wziął tytuł królewski pod imieniem Karola IX, zapewnił sobie partyą protestancką i bez wydania wojny 9 sierpnia r. 1600 pod Rewlem wylądował, zdobył wkrótce Parnawę i stanął znienacka pod Felinem, mającym w owym czasie zupełnie niedostateczną załogę. Ta, widząc zbliżającego się nieprzyjaciela, rozkazała spalić miasto, tylokrotnie niszczone i ograniczyła się na bronieniu twierdzy. Musiała atoli się poddać po niejakimś czasie, ulegając przemocy. (Hiärn, Kronika lib. VII. Mon. Liv. ant. tom I, str. 383). Nieprzygotowany zgoła na to Zygmunt III mógł tylko generała Farensbacha z małą liczbą ludzi przeciwko nieprzyjacielowi wystawić, ponieważ stany Rzplitej nie troszczyły się zgoła o to, do kogo Inflanty należeć będą i dla tego chciały wojny uniknąć. Za nim król polski zdołał usunąć przeszkody i wojna uchwaloną została, wojska nieprzyjacielskie w ciągu sześciu miesięcy opanowały niemal całe Inflanty aż pod Rygę i Kokenhuzę; kraj zajęty został bardziej przez zdradę niż przez czyny wojenne. Szwedzi, pobici pod Wendą przez Radziwiłła a pod Kokenhuzą przez Chodkiewicza, który im zabrał 33 działa i 12 sztandarów, rozbite oddziały połączyli znowu pod Rygą 30 sierpnia 1601 r., gdzie wszakźe Chodkiewicz i dzielny Jerzy Farensbach zdołali wszystkie usiłowania nieprzyjacielskie w niwecz obrócić. Nowina o przybyciu Zygmunta III i hetmana Jana Zamojskiego z dawno oczekiwanem wojskiem skłoniła Karola do cofnięcia się wgłąb Estonii, zkąd dopiero na Boże Narodzenie do Abo się udał. Król Zygmunt przybył w połowie września tegoż 1601 r. Zamojski i Żołkiewski dowodzili polskimi, Jan Karol Chodkiewicz litewskimi hufcami, bo Radziwiłł, nie mogąc się zgodzić z Chodkiewiczem, na Litwę odjechał. Nadeszły słoty jesienne, pora niesposobna do boju. Zygmunt III, nic nie zdziaławszy, do domu powrócił. Zamojski, skoro pomarzły rzeki i bagna, wziął się do oblegania twierdz. W grudniu 1601 r. zdobył obronny Wolmar, gdzie wziął w niewolę Karlosona i Jakóba de la Gardie; zamki Antzen, Kirempä, Adsel, Semgalen, Ermes i Helmet poddały się w tymże miesiącu, a z początkiem roku 1602 przystąpili Polacy do oblężenia tak ważnego pod względem strategicznym Felina. Sędziwy hetman Zamojski, świecąc dobrym przykładem, sam z konia zsiadłszy drapał się na mury. Po kilku zapamiętałych szturmach, w ciągu trzech miesięcy przedsiębranych, poddała się twierdza. Jerzy Farensbach, waleczny wendeński wojewoda a przyjaciel od serca Zamojskiego, życie przy niej postradał dnia 17 maja 1602 r. a i Zamojski był rannym. Karol sudermański zmartwiony utratą Falina zgłaszał się o rozejm do Zamojskiego. Byłby nań przystał hetman, ale Zygmunt III żadnego przyjąć nie chciał, chyba pod warunkiem oddania Szwecyi. Cztery lata później dowódzca szwedzki Lasse Andersson, widząc że nie zdoła wziąć twierdzy felińskiej, przed odstąpieniem od niej ze swemi hufcami zapala miasto Felin i oddala się. Działo się to w r. 1606. Lecz w r. 1608 tenże Andersson ze znaczną siłą zbrojną do Felina posłany, staje się panem i miasta i twierdzy 20 sierpnia (Hiärn l. c. strona 402). Głód i zarazy we wszystkich tych latach niszczyły zarówno mieszkańców kraju jak Polaków i Szwedów. Dla tego częstokroć ustępowano tem łatwiej z warowni lub miejsc obronnych, jeśli inne okolice kraju mniej się wydawały zniszczone i mniej na niebezpieczeństwo zarazy narażające. Szwedzi wkrótce ustąpili z Felina i wciągnięta doń znowu załoga polska; ta aż do roku 1625 twierdzy felińskiej nie opuszczała. Lecz dopiero w r. 1629 całą tę okolicę wraz z Felinem do Szwecyi zagarnięto. Teraz wszakże upadły najzupełniej siły żywotne mieszkańców Felina i tylko bardzo zwolna zdołała się podnosić ze swoich rumowisk ta za czasów szwedzkich nędzna już zupełnie mieścina. Zamek feliński został dziedziczną własnością hr. Jakóba de la Gardie i jego spadkobierców. Mieścina zaś nowa, wylęgająca się z popiołów dawnego Felina, wzrastała w zupełnej zależności od prywatnych dziedziców miejscowego zamku. W r. 1682 liczyl Felin zaledwie 55 mieszczan, a domów 43! Większą część miasta od lat 80 zalegały same rumowiska. Wszelako czara goryczy jeszcze i teraz nie była do dna wyczerpaną. Odtąd bowiem dwa straszliwe pożary nawiedziły tę tylokrotnie z gruzów powstającą mieścinę. W roku 1703 był w niej pożar okropny a w r. 1770 pożar przypadkiem wzniecony pochłonął największą część licznych ówczesnych zabudowań. Morowe powietrze, które w początkach XVIII stulecia tu silnie grasowało, niemal wszystkich wyniszczyło mieszkańców. To też nic dziwnego, iź dopiero ped panowaniem rossyjskiem lepsze dla Felina nastały czasy. Katarzyna II podniosła położenie materyalne tego miasta, wyznaczając dlań dotacye ziemne i uwalniając mieszkańców od obowiązków, niegdyś stale wypełnianych względem dziedziców zamku felińskiego. Nowem życiem odtąd odżyła ta uroczo położona mieścina. Handel w niej się począł rozwijać, zamożność ogólna wzrasta, oświecenie coraz bardziej się rozkrzewia. Obrót coroczny handlowy, który w r. 1854 wynosił tu zaledwie 250,000 rubli, dochodzi obecnie do dwóch milionów rocznie. Liczba przeważnie z niemców [ 429 ]złożonej ludności wynosiła w r. 1881 przeszło 3500 dusz płci obojga. W tymże roku liczono w Felinie 40 kupców i 85 rzemieślników, domów w mieście ogółem 552 (w tej liczbie 342 atynencyj, a 210 domów właściwych), wspaniały kościół protestancki św. Jana z czasów katolickich datujący, obecnie zwany kościołem niemieckim, zbór protestancki estoński i cerkiew rossyjską. Jest też tu czasopismo: Der Felliner Anzeiger i są 3 księgarnie. Obrót coroczny kapitałów w miejskiej kasie oszczędności przechodzi milion rub. sr. Główny przedmiot miejscowego handlu stanowi len i siemię lniane. Z notat profesora J. Siversa widzimy, iż już w r. 1866 eksportowano ztąd 70,000 pudów lnu i 12,000 pudów siemienia lnianego zagranicę przez port parnawski. Budżet dochodów i rozchodów miejskich na rok 1881 obrachowanym jest na 23,999 rubli 85 kop. Felin wszakże zawdzięcza przeważnie swoje dzisiejsze znaczenie ludności urzędniczej i szkolnej. Istnieją tu bowiem: sąd ziemski parnawsko-feliński (das Pernau-Fellinsche Landgericht), sąd policyjny feliński (das Fellinsche Ordnungsgericht), sąd powiatowy parnawsko-feliński (das Pernau-Fellinsche Kreisgericht), rada miejska, zarząd policyjny miejski i urzędnik od zarządu akcyzy. Zakłady naukowe: gimnazyum klasyczne niemieckie (zwane „das livlaendische Landesgymnasium)“ kosztem prowincyi utrzymywane, szkoła powiatowa, szkoła miejska elementarna dla chłopców, szkoła prywatna elementarna dla biednych chłopców, kosztem obywatela A. von Stryk stale utrzymywana, szkoła wyższa żeńska prywatna połączona z pensyą i szkoła żeńska miejska. Od r. 1877 istnieje tu towarzystwo przyjaciół starożytności miejscowych, które się następującym sposobem utworzyło. Generał Ditmar, dziedzic sąsiedniej wsi Alt-Tennern, zaelektryzowany porywającym publicznym odczytem znanego inflanckiego historyka doktora Teodora Schiemana „o przeszłości Felina,“ ofiarował kilka tysięcy rubli celem systematycznego oczyszczania ruin felińskiego zamku z rumowisk i gruzów. To dało pohop do założenia towarzystwa. Oprócz powyżej cytowanych źródeł czytaj: „Einige Blicke in die Geschichte der Vorzeit Fellins“ von Kriese, wyszło w Parnawie w 5 zeszytach drukowanych w latach 1837–1843. Besbardis „Materialien zur Geschichte der Stadt Fellin“ w „Bunges“, Archiv z roku 1842. Artykuł „Fellin“ J. Siversa ogłoszony w „Album baltischer Ansichten“ w r. 1860. Broszura Holsta „Die Entwickelung der Stadt Fellin und ihrer Verfassung“ Dorpat 1864. — Rada miejska felińska przechowuje dotąd jako corpus privilegiorum: 1) przywilej w r. 1481 we środę po św. Bartłomiejn przez mistrza krzyżackiego Bernda Borcha wydany; 2) Trzy rozmaite przywileje z lat 1510–1533 przez Woltera Plettenberga temuż miastu nadane; 3) Potwierdzenie tych wszystkich przywilejów i praw przez króla polskiego Zygmunta III, datowane z Warszawy dnia 17 kwietnia r. 1590; 4) Zbiór najrozmaitszych dokumentów z końca XVI tudzież z połowy XVII w. Właściwej zaś historyi tak twierdzy jak i miasta Felina dotąd nikt jeszcze nie ogłosił. Gustaw Manteuffel.


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false