Agenor Gołuchowski u Lourse’a

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Lechoń
Tytuł Agenor Gołuchowski u Lourse’a
Pochodzenie Rzeczpospolita Babińska, cykl Facecje Republikańskie
Data wydania 1922
Wydawnictwo Towarzystwo Wydawnicze „Ignis“
Drukarz Straszewiczowie
Miejsce wyd. Warszawa, Lwów, Poznań, Toruń
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały cykl
Cały zbiór
Indeks stron

[ 70 ]AGENOR GOŁUCHOWSKI U LOURSE’A



Agenor Gołuchowski siedzi. Robi to, co każdy członek Izby Panów, ale robi to „in partibus infidelium“: u Lourse’a.

I on także był kiedyś farysem i on był argonautą i on chciał dostać Złote Runo, cesarz Franciszek Józef mówił mu „Kochany mój hrabio Gołuchowski“.

Teraz mu to mówi Gustaw Beylin.

Z każdego kąta idzie zapach demokracji: mocny zapach mocnych cygar, drażniący zapach l’origanu, wątpliwy zapach paradoksów.

Jest „tout Varsovie“: cała demokracja. A pod filarkiem flirt: uśmiecha się piękna pani pod noskiem małym, młody człowiek pod nosem wielkim — flirtują bez różnicy wyznania.

Oto jest sielanka Goethego „Hermann und Diamand“. Oto jest Kazimierz Wielki: Kazimierz Dunin-Markiewicz. A oto są Gustaw Beylin i Adolf Hertz: oto jest naszej współczesności Gustaw-Adolf.

Pomimo wszystko rację ma Nowy Testament: „Marta lepszą cząstkę wybrała“.

A tam znów się zbiera na „Biały Krzyż“ pani Paderewskiej. Wszystko w Polsce jest dzisiaj niżej „Białego Krzyża“.

A panna Fifi wychodzi zamąż i przestaje się puszczać, a panna Bożenka wychodzi zamąż i zaczyna się puszczać, a Polacy dostali korytarz do Gdańska.

— Czekali w przedpokoju, więc dostali korytarz.

— Czy wie pan, że hrabia Józef będzie w Londynie polskim l’ambassadeur?

— Hrabia Józef? Chyba l’embrasseur? [ 71 ]

Jest jednak jakaś nieubłagana logika w tern wszystkiem. Najpierw pisze się bajki, które kto inny konfiskuje, później się konfiskuje samemu.

Człowiek walczy, zabiega, kłania się, urzęduje, jest wielki, kocha, żyje (jeszcze jak! jeszcze z kim!) — później się starzeje i robi się z niego Kinderfreund.

A wtenczas myśli aforyzmami:
 
Od czterech dni jestem w Warszawie. Prosiłem w hotelu o dwa słoneczne pokoje z widokami na... przeszłość.
 
Bardzo mądrze powiedział Steczkowski: „Nic nie stracone — oprócz honoru“.
 
I to się nazywa dyplomacja: urządzać zamachy nieudane! Jakże wysoko pod tym względem stał ś. p. arcyksiążę Franciszek Ferdynand!
 
Powiedziałem dziś kelnerowi: „Proszę małą czarno-żółtą“.
 
Ja wcale nie znam Beylina.
 
Podobno statyści występują w teatrach. Ja się im nie dziwię. Skoro pianiści zajmują się polityką.
 
Teraz znów znieśli tytuły. Ciekaw jestem, jak oni będą odróżniali książki.
 
Socjaliści, chcąc uszczęśliwić ludzkość, znoszą większą własność ziemską. Mnie się zdaje, że powinni w tym celu znieść raczej własność mniejszą.
 
[ 72 ] Grdybyż to tylko rody się skończyły! Ale zobaczycie, że i porody się skończą.
 
Zwrócono mi uwagę, że maczam palec w kawie. Naiwni! Nie w takich rzeczach maczałem palce.
 
Austro-węgierski minister spraw zagranicznych — to także człowiek.
 

Czy mi się zdaje, czy też aforyzmy Konara są głupie?





Pisane w roku 1919 za czasów pani Paderewskiej. Hrabia Agenor Gołuchowski, austro-węgierski minister spraw zagranicznych, członek Izby Panów i kawaler Złotego Runa, bawił wtedy w Warszawie i siadywał codziennie, jak każdy inny śmiertelnik, za stolikiem u Lourse’a; tam tez autor pomyślał tę impresję.

Tak jak wtedy hrabia Agenor, wyglądałby — miserabile visu! — towarzysz Ekscelencja Ignacy Daszyński w Café de la Paix naprzykład, gdyby był w Polsce nastał régime bolszewicki, tak wyglądać muszą cesarz Karol na wycieczce w górach — i cesarz Wilhelm na spacerze pod Amerongen.

Kazimierz Dunin-Markiewicz, o którym dla jego wzrostu mówi się, ze jest „pisarzem dużej miary“ — i wspomniany z nim Gustaw Beylin należą do świata literatury; tutaj poszkodowani są mimochodem.




#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false