Grdybyż to tylko rody się skończyły! Ale zobaczycie, że i porody się skończą.
Zwrócono mi uwagę, że maczam palec w kawie. Naiwni! Nie w takich rzeczach maczałem palce.
Austro-węgierski minister spraw zagranicznych — to także człowiek.
Czy mi się zdaje, czy też aforyzmy Konara są głupie?
Pisane w roku 1919 za czasów pani Paderewskiej. Hrabia Agenor Gołuchowski, austro-węgierski minister spraw zagranicznych, członek Izby Panów i kawaler Złotego Runa, bawił wtedy w Warszawie i siadywał codziennie, jak każdy inny śmiertelnik, za stolikiem u Lourse’a; tam tez autor pomyślał tę impresję.
Tak jak wtedy hrabia Agenor, wyglądałby — miserabile visu! — towarzysz Ekscelencja Ignacy Daszyński w Café de la Paix naprzykład, gdyby był w Polsce nastał régime bolszewicki, tak wyglądać muszą cesarz Karol na wycieczce w górach — i cesarz Wilhelm na spacerze pod Amerongen.
Kazimierz Dunin-Markiewicz, o którym dla jego wzrostu mówi się, ze jest „pisarzem dużej miary“ — i wspomniany z nim Gustaw Beylin należą do świata literatury; tutaj poszkodowani są mimochodem.
— 70 —