Umęczenie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Umęczenie |
Pochodzenie | Połów gwiazd, cykl Sonety |
Data wydania | 1908 |
Wydawnictwo | Księgarnia H. Altenberga |
Druk | Drukarnia „Słowa Polskiego“ |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały cykl Cały tomik |
Indeks stron |
UMĘCZENIE
Strasznego nauczyłem się zaklęcia z księgi
I jak Mag, zwołujący duchy o północy,
Wołałem duszy mojej głosem z wszystkiej mocy,
Aż rozhukane swoje wstrzymała zaprzęgi.
— Raduj się, duszo moja! (Wylałem na usta
Z róż oleje, a jad był na mych ust purpurze,
Strute z warg popękanych mych padały róże.)
— Raduj się, duszo! wszakże radość nie jest pusta!...
Oto zaprząg twój dziwny po gwiazdach się włóczył,
Twoje konie pędziły po miesięcznem srebrze,
Brodziły przez zachodów krew... szły w słońca pyle...
Zatrzymaj wóz swój chmurny... Duszo stań na chwilę!
(Mówiłem słowa wonne, jak człowiek, co żebrze,
Bo czyniący zaklęcia Mag mnie tak nauczył...)
II.
Mówiłem Duszy mojej, bom jej pozazdrościł
Obłąkanych wędrówek i szalonej drogi...
Pragnąłem, żeby przyszła, bym ją tak ugościł
Trucizną, jakbym gościł w domu moim wrogi.
Chciałem chwycić i szarpnąć strasznie skrzydeł końce,
By krew bluznęła źródłem wiecznem i nieskrzepłem...
Czylim ja ją wysyłał jak ptaka na słońce?!...
Ja raz — spojrzeć na słońce chciałem i... oślepłem.
Chciałem upić się ogniem i piłem za wiele...
Nabrałem blasków tyle w mych oczu ciemnice,
Że dwa doły mam czarne, gdzie miałem źrenice...
Więc szukam dyamentów w węglach i popiele,
Tajemnicy, by oczy me mogły rozjasnąć,
Zaświecić... zabić kogo — i w uśmiechu zgasnąć.
III.
Mówiłem Duszy mojej chytrze i zdradziecko,
Wołałem ją wołaniem cudnem i uczonem,
Wabiłem ją cudami bożymi jak dziecko,
Obliczem całem w blasku i udanym skonem.
Aż przyszła... Jak przychodzą może sny w godzinie
Przedśmiertnej, gdy twarz sobie Bóg zakrywa ręką;
Jak dreszcz, gdy grecki mędrzec zwilżał usta w winie,
I jak rozkosz przychodzi z krzyżowania męką...
Nie miałem chrystusowych słów dla nierządnicy,
Która poszła odemnie na słoneczne ognie,
Rojąc dziwnie, że wróci, złamie mnie i pognie.
Kiedym oczu dołami dojrzał ją w pobliżu,
Spętałem ją, nierzadną, w własnej błyskawicy,
...I tej nocy rozpiąłem Duszę mą na krzyżu.
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]
This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home. Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.
| |