Czem jest, a czem powinno być wykształcenie

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wiktoryna Korwinówna
Tytuł Czem jest, a czem powinno być wykształcenie
Pochodzenie Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891)
Data wydania 1893
Wydawnictwo G. Gebethner i Spółka, Br. Rymowicz
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków – Petersburg
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
[ 306 ]
CZEM JEST,
A CZEM POWINNO BYĆ WYKSZTAŁCENIE.


Dążność do kształcenia się jest w naszych czasach tak powszechną, że niema prawie rodziny, któraby, mając jakąkolwiek możność po temu, nie oddała dzieci do szkół, lub nie zapewniła im nauki w domu. Możnaby stąd wnieść, że ukształcenie jest u nas rzeczą dość pospolitą. Jakoż wielu jest, którzy niemałym kosztem i kilkoletniem wyłączeniem z interesów i zajęć rodziny zdobywają pewien zapas wiadomości, opatrzony patentem. Te odkładają się potem na stronę, jako nic wspólnego z życiem niemające. Są inni, którzy wynieśli z nauk zasób praktyczny: gruntowną znajomość arytmetyki, ortografji i kaligrafji, jednego lub dwu języków obcych. Można z tem dostać posadę w biurze albo sklepie, mieć kawałek chleba, a o to głównie chodzi. Ale na cóż w takim razie przydały się historja, literatura i inne przedmioty, niemające bezpośredniego, praktycznego zastosowania? Istotnie znajdują się tacy, coby je chętnie z programatu szkolnego wykreślili. Dlaczego przecież nie nazywamy ukształconym człowieka, zawodową tylko posiadającego wiedzę? Dlaczego śmiesznieby brzmiało: „to człowiek ukształcony, ślicznie robić umie sprzęty, piec bułki i t. p.?“. Czy dlatego, że ta umiejętność w rękach siedzi, nie w głowie? Bynajmniej, każde rzemiosło głowy potrzebuje i zamiłowania pewnego, t. j. oddania i wytężenia sił umysłowych, inaczej partactwem będzie. Dlaczegóż? Niech odpowie sama etymologja wyrazu: ukształcenie. Posiada człowiek zarodki różnych zdolności, różnych sił duszy i ciała, ale trzeba rozwinąć je, aby istota niemi obdarzona przybrała kształt człowieka, odpowiadała w zupełności pojęciu zawartemu w tej nazwie. Słowem, ukształcenie ma stworzyć ideał człowieka. Nie będzie tego, jeśli któregokolwiek z pomienionych zarodków zaniedbamy; jeśli inne wybujają, będziemy mieli wykształcenie skrzywione, jednostronne, jak to n. p. widzimy u bokserów angielskich, co tylko siłę [ 307 ]mięśniową rozwijają, u muzyków, tylko w swej sztuce biegłych, którym zdarza się być wielkimi na koncercie, a mniej niż miernymi po za tem.

U nas dotąd siły duszy i ciała bardzo nierównomiernie bywają traktowane; drugie puszcza się najczęściej per non sunt, i stąd takie mnóstwo roznerwowanych, rozpieszczonych, fizycznie słabych, nieumiejących posługiwać się własnemi rękami. Na wykształceniu umysłu cała waga. Rozmaicie je pojmują; większość może zgodziłaby się, że jest to zasób wiadomości, dających, o ile można, jasne pojęcie o naturze i człowieku, o stosunku ich do siebie i o stosunku człowieka do innych ludzi; zasób, mogący służyć za podstawę do dalszego samodzielnego rozwoju umysłowego. To bardzo wiele, tylko, żeby tewiadomości nie pozostały bezużytecznemi i martwemi, trzeba wziąć w rachunek wpływ ich na umysł: niech przez nie rozwiną się i wzmocnią: zdolność spostrzegawcza, rozum i wola, trzy jego zasadnicze władze.

Co do pierwszej, trzeba się nauczyć obserwować z uwagą i zajęciem zjawiska tak wewnętrznego, jak i zewnętrznego świata i zdawać sobie z nich dokładnie sprawę. Tym sposobem zdobywa się pojęcia daleko realniejsze i barwniejsze, niż papierowe cienie, pochodzące z książek, owszem tym ostatnim nadaje się życie i związek z rzeczywistością. Wielu patrzy, nie widząc, słucha, nie słysząc. Dla nich w świecie otaczającym istnieją tylko rysy tak wydatne, właściwości tak uderzające, że ich przeoczyć nie sposób. Więc i połowa bogactwa językowego dla nich stracona, dokładność myśli niepodobna. Oczywiście, nikt nie jest zupełnie pozbawiony bystrości spostrzegawczej; każde dziecko posiada ją w wysokim stopniu, chodzi tylko o to, aby ją wzmocnić i nie dać jej się skrzywić lub zacieśnić jednostronnie. Nauki przyrodzone znakomicie tu posłużą w swej dziedzinie zjawisk i kształtów dotykalnych; sztuka otworzy oczy na piękno; historja nareszcie, filozofja i psychologja zwracają uwagę na zjawiska jeszcze wyższego rzędu.

Co obserwacja zgromadziła, to rozum, refleksja porządkuje. On zestawia, porównywa, klasyfikuje, łącząc rozpierzchłe szczegóły w jednę całość; on stawia pytania, na które, bądź sam odpowiada, bądź żąda odpowiedzi od obserwacji. Jak tej dziedziną, świat zjawisk, tak do niego należą wnioski i prawa. Nawyknąć powinien do ścisłości i prawdy. W tym celu unikać należy powierzchownego czytania, powtarzania zdań i używania wyrazów nawpół zrozumianych, a szukać zwięzłości i dokładności w wyrażeniu. Nie umie ten myśleć porządnie, kto swych myśli jasno wyrazić nie zdoła, a pisanie tu próbą ostateczną. Niemałe w tym względzie usługi odda nauka języka ojczystego, ucząc rozróżniać pojęcia pokrewne, rozpoznawać, co treścią myśli, a co dodatkiem, rozbierać ją z powłoki retorycznej i poetycznej; korzystne też jest i wczytywanie się w autorów, dobrze rozumujących i zwięźle wyrażających swe myśli, zwłaszcza starożytnych. Matematyka ma także pewną wartość, że do ścisłości przyucza, ale zakres jej zbyt ciasny, że nie powiem techniczny, aby kształcić bardzo mogła. Więcej ma znaczenia logika i nakoniec filozofja. Ale co pomoże by największa ścisłość i biegłość w rozumowaniu, jeśli rozum nieświadomie lub półświadomie siebie okłamuje, jeśli inną miarką mierzy, co miłe, a co nie miłe. Pod wpływem miłości własnej, lenistwa, różnych zachcianek rzeczy przedstawiają się nieraz w fałszywem świetle. Otóż rozum powinien bacznie kontrolować wrażenia, w jego sądach nie mają mieć udziału względy osobiste, ani skojarzenie pojęć. To ostatnie sprawia, że dobre, spotykane w połączeniu ze złem, samo złem się wydaje i vice versa: n.&bsp;p. niechętnie przyjmuje się prawdę z ust osoby antypatycznej; wada, często towarzysząca przymiotom, zlewa się z niemi, [ 308 ]przy­bierając pozory przymiotu. Więc rozum ukształcony pytać powinien zawsze, jeśli mu się podoba, albo go odtrąca: dlaczego to jest tak? Sądząc o osobach, stawiać się na ich miejscu, sądząc o rzeczach i faktach, uważać, czy nie są one w jakimkolwiek stosunku do własnej osoby. Przy wyciąganiu wniosków niech będzie ostrożnym w przyjmowaniu miłych i odrzucaniu niemiłych. Nareszcie, gdy mowa ściśle z myślą złączona, i tu strzedz prawdy.

Ukształcenie woli polega na nadaniu jej należytego kierunku i niezłomnego hartu. Niech ona umiłuje praw dę, dobro i piękno i dąży do nich. Otoczmy więc młody umysł dobremi przykładami; niech poezja, historja, biografje sławnych i świętych mężów stawią mu na oczy ideał piękna, bohaterstwo i wzniosłe a pokorne spełnianie obowiązku, poświęcenie dla prawdy; niech widzi idee religji i moralności wcielone w czynach i postaciach.

Obok woli świadomej, rozumnej, ma człowiek drugą. Doskonale to rozróżniamy, mówiąc czasem: chcę a czasem chce mi się. Otóż chce się bywa czasem bardzo silne, opanowuje wolę rozumną i samemu rozumowi służyć sobie każe. Nie dawać mu tedy wzmocnić się, ćwiczyć wolę rozumną przez zadawanie sobie przymusu, jak ćwiczymy ciało przez gimnastykę. Pilnować jej w małych rzeczach, aby wielkim podołać mogła. Niech ma za święte słowo dane, czy to innym, czy sobie, nie zmienia zamiaru dlatego tylko, że chęć odpadła, niech dąży do celu raz wytkniętego, przyczem rozum ma wprzódy dobrze zważyć, czy cel ów rozsądny. Niech się nałamie zamłodu do posłuszeństwa, bo kto starszych nie słuchał w dzieciństwie, później głosu rozumu i obowiązku słuchać nie będzie. Przedewszystkiem niech się uczy odmawiać sobie przyjemności, znosić przykrość. Kto sam siebie łamie, tego nie złamią okoliczności zewnętrzne.

U nas woli nigdy nie kształcą, o kontroli samego siebie niema mowy, ścisłości rozumowania wymaga się tylko w matematyce, ze wszystkich władz umysłu uwzględniamy jedynie pamięć, rozum potrosze i ostatniemi czasy zdolność spostrzegawczą. Wychodzą też ludzie niecali, co ani chcieć umieją, ani wiedzieć, czego chcą. A jak na tem społeczeństwo cierpi i co się z niem dzieje — zgadnąć łatwo.

 Kijów.
Wiktoryna Korwinowna. 
 



Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain (or as a file it should not be migrated to the Wikimedia Commons) that excludes pre-1929 works copyrighted at home.

PD-US-1923-abroad Public domain in the United States but not in its source countries //wikisource.org/wiki/Czem_jest,_a_czem_powinno_by%C4%87_wykszta%C5%82cenie