Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Przedmowa

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego
i innych krajów słowiańskich

Filip Sulimierski, Bronisław Chlebowski, Władysław Walewski


[ 5 ]
PRZEDMOWA.



Oddając do druku dzieło w całości już gotowe i wykończone, łatwo przychodzi autorowi zaopatrzyć je wstępném słowem i światlejszemu czytelnikowi przedstawić w streszczeniu znaczenie dzieła, jego względną wartość, ważniejsze zalety i usterki. Miłością własną zaślepiony autor nie wywiąże się niekiedy z tego zadania tak jak powinien, i temu to właśnie przypisać można dość często przejawiający się u piszących wstręt do wszelkiego rodzaju przedmów; ale bądź co bądź jeżeli kto oddaje do druku dzieło w całości gotowe, ten przynajmniéj ma sposobność do sprawiedliwéj oceny swojéj pracy i jeśli tylko jest zdolnym do przedmiotowego myślenia, powinien książkę swoją zabezpieczyć od niesumiennéj krytyki przez wskazanie stanowiska, jakie jéj nadać pragnął, i zastrzeżenie się przed wymaganiami niezgodnemi z tém stanowiskiem.

Redakcya naszego Słownika trudniejsze ma zadanie w téj chwili, bo jakkolwiek mamy poza sobą jasno wytknięty cel i mnóstwo nagromadzonych środków, które do tego celu doprowadzić nas mają, to jednakże przed nami jeszcze większa część pracy, zbiorowéj, nawet w pewnym stopniu luźnéj, a od wykonania téj pracy, od codziennéj, mrówczéj roboty wielu osób rozproszonych po świecie zależéć będzie wartość tego, co w niniejszéj przedmowie powinniśmy okréślić, przedstawić i zalecić czytelnikom polskim. W takich warunkach byłoby może najlepiéj zrzec się przedmowy; w danym atoli wypadku jestto rzeczą niemożliwą, i chociażbyśmy się mieli ograniczyć na prostém objaśnieniu celu i formy „Słownika,” parę słów czytelnikowi jesteśmy dłużni.

Do dzieła naszego, stosownie do programu zatwierdzonego przez Wydział Prasy, wejdą:
1. Wszystkie miejscowości położone w Królestwie Polskiém.
2. Wszystkie ważniejsze miejscowości w guberniach Nadbaltyckich, Zachodnich i Południowych Cesarstwa Rossyjskiego.
3. Miasta gubernialne, stacye pocztowe, telegraficzne i stacye dróg żelaznych w pozostałych guberniach Rossyi Europejskiéj.
[ 6 ]4. Wszystkie ważniejsze miejscowości Prus Zachodnich i Wschodnich, W. Ks. Poznańskiego i Szląska Pruskiego ze szczególnym względem na słowiańskie nazwy miejscowości, dziś zniemczone.
5. Wszystkie ważniejsze miejscowości Galicyi, Szląska Austryackiego, Morawy, słowackich komitatów Węgier, Bukowiny, także z uwzględnieniem dokładności w nomenklaturze okolic, które ułegły wpływowi: germanizacyi, madziaryzacyi i romanizacyi.
6. Dokładna hydrografia i orografia wymienionych powyżéj krajów.
7. Wszystkie miejscowości będą opisane pod względem geograficznym, statystycznym, społecznym (szkoły, stosunki religijne, przemysł, komunikacye, handel), historycznym (założenie miejscowości, wypadki ważniejsze, przechodzenie z rąk do rąk) i archeologicznnym.

Wiadomości te, rozrzucone w wielu dziełach specyalnych, tak polskich jak cudzoziemskich, w wielu monografiach i wydawnictwach informacyjnych, nie były dotąd nigdzie skupione w tak szérokim zakresie, nawet w Starożytnéj Polsce Balińskiego i Lipińskiego, jak będą zebrane w naszym „Słowniku.” Chcąc się zbliżyć ile możności do wyczerpującego w zakresie ziemioznawczym obrazu, gromadziliśmy wiadomości statystyczne, społeczne, historyczne a nawet po części etnograficzne, ażeby „Słownik” był raczéj „Encyklopedyą” krajoznawczą niż prostym zbiorem nomenklatur w rodzaju zwykłych podobnych wydawnictw zagranicą. Pragnęliśmy, jedném słowem, dać w rękę czytającéj publiczności dzieło mające wartość naukową i informacyjną, z którego mógłby korzystać zarówno historyk jak geograf, dziennikarz jak i ekonomista a wreszcie każdy, kto pragnie i potrzebuje dowiedziéć się czegoś o téj lub owéj okolicy kraju czy danéj miejscowości.

Nad potrzebą i pożytkiem dzieła tego rodzaju byłoby zbytecznie rozwodzić się obszerniéj; tém więcéj atoli winniśmy powiedziéć o jego wykonaniu a raczéj o planie wykonania, który urzeczywistnić chcemy.

Musieliśmy pod niejednym względem cofnąć się przed trudnościami, których pokonanie wymagałoby większych sił niż nasze. Zbieranie danych „na miejscu,” pozostawione dobréj woli osób prywatnych, nie może nigdy doprowadzić do stworzenia zupełnego we wszelkich szczegółach obrazu całości pewnego kraju, chociażby jaknajmniejszych rozmiarów; cóż dopiéro mówić o całości tak rozległéj jak ta, którą niniejszy Słownik obejmuje, całości złożonéj z żywiołów nadzwyczaj różnych pod względem politycznym i administracyjnym. W takich razach spółudział władz urzędowych jest prawie koniecznym. Z wdzięcznością wyznajemy, że co do niektórych okolic Królestwa i przyległych krajów mogliśmy dotąd zebrać drogą urzędową wiele dokładnych danych; w innych atoli musieliśmy poprzestać na szczegółach zebranych prywatnie, które wszakże płyną ciągle bardzo obficie i mamy nadzieję, że równie obficie nadpływać będą przez cały czas trwania naszego wydawnictwa. Nierównomierność w opracowaniu, która byłaby konieczną przy takiém posługiwaniu się wiadomościami z [ 7 ]różnorodnych źródeł prywatnych i urzędowych, staraliśmy się łagodzić przez porównywanie tych dat dostarczonych świéżo z wydawnictwami dawniejszemi, bądź prywatnemi, bądź rządowemi, i przez dopełnianie wzajemne braków w jednych i drugich.
Pomimo téj mozolnéj pracy porównywania i sprawdzania, nietylko dat statystycznych ale częstokroć i nazw jeszcze nieustalonych, „Słownik” nie uniknie, w obec drobiazgowéj krytyki, zarzutu nierównomierności opracowania. Z góry świadomi téj niedokładności przyjmujemy na siebie winę a usprawiedliwiamy ją tém, że gdy z niektórych okolic kraju nadsyłają nam łaskawi spółpracownicy bardzo obszerne i wyczerpujące opisy pewnych miejscowości, nie możemy żadną miarą pomijać takich szczegółów, zwłaszcza oryginalnych, nigdzie dotąd nieogłoszonych, gwoli formalnym względom jakiéjś zbyt pedantycznéj niwelacyi artykułów.
Jesteśmy również przygotowani na zarzut opuszczeń i braków, chociaż tylko w bardzo drobnych szczegółach; jak również na zarzut błędów, które, pomimo wszelkiéj możliwéj staranności, zakraść się muszą do dzieła, z samych faktów złożonego. Gdzie każdy prawie wyraz jest osobnym faktem, tam omyłki już saméj korekty i pisma są, niestety, nieuniknione.
„Słownik” nasz jest piérwszą w literaturze naszéj próbą encyklopedyi krajoznawczéj na tak wielką skalę i musi nosić na sobie cechy nieodłączne od wszelkich piérwszych prób. Będziemy bardzo zadowoleni jeśli to tylko spełni zadanie, że posłuży za kadry, które kiedyś następcy nasi uzupełnią.
Jeżeli gdzie, to u nas, i jeżeli kiedy, to w tych czasach, pówinniśmy miéć na względzie potrzeby społeczne przedewszystkiém i zaspakajać je w miarę sił jaknajśpieszniéj. Lepiéj zacząć niedostatecznie, byle z wolą poprawy, niż czekać, zbiérać przez lata całe i... nic nie zrobić. Wiemy o licznych tego rodzaju usiłowaniach naszych uczonych, które poszły na marne. Stosy notat ś. p. Kucharskiego, Stekierta i w. i. były dla nas odstraszającym przykładem, że chęć wykonania odrazu wielkiego dzieła i zwlekanie bez końca przynosi w takich razach szkodę. A zresztą wszakże i słynne dziś encyklopedye Brockhausa, Meyera, miały także niezbyt świetne początki. Powtarzamy: lepiéj zrobić co można niż zostawić bez użytku manuskrypta choćby najstaranniejsze ale przedawnione i dla nikogo prawie nie zrozumiałe.


Tak się zapatrując na cel i na plan wykonania Słownika nie kusiliśmy się o uzupełnienie go dodatkami, których się domagali i korespondenci prywatni i pewna część prasy. Żądano od nas między innemi dołączenia atlasu z kilkudziesięciu mapp pojedyńczych prowincyj złożonego; doradzano zamieszczenie kilkudziesięciu tablic statystycznych, wyczerpujących rozmaite stosunki społeczne, etnograficzne, administracyjne i t. d.; żądano rycin przedstawiających [ 8 ]ważniejsze miasta, gmachy, typy ludowe, herby miast, bieg rzek i t. p. Nie zaprzeczamy, że wszystkie te propozycye były w zasadzie słuszne a wykonanie ich byłoby pożądane; lecz musieliśmy się liczyć z okolicznościami, które ograniczały swobodę niniejszego wydawnictwa w różnych kierunkach: jedne projekta okazały się za kosztowne, inne dla braku materyału niepodobne do wykonania, jeszcze inne były wprost niemożliwe lub nie odpowiadały celowi i planowi zamierzonego przez nas dzieła.
Za najodpowiedniejszy z wymienionych projektów uważaliśmy i uważamy dopełnienie „Słownika” obszernym atlasem z kilkunastu mapp złożonym a przedstawiającym te ziemie, o których dzieło wspomina. Lecz wstrzymaliśmy się z tym zamiarem przez wzgląd na znaczne koszta: „Słownik” z takim „atlasem” byłby dwa razy droższy niż jest dzisiaj i w takim razie ceną swoją odstraszyłby może publiczność czytającą, to jest chybiłby swego przeznaczenia. Jeżeli jednak w téj formie jak go w świat puszczamy zaskarbi sobie uznanie ogółu i zapewni wydawcom zwrot kosztów, to jeszcze przed ukończeniem niniejszego wydawnictwa nie omieszkamy zabrać się do podobnego atlasu i dostarczyć go, za pewną dopłatą, nabywcom „Słownika.”
Dzieło to, i bez owych proponowanych uzupełnień, przekracza rozmiarami swojemi zwykłą normę dykcyonarzy geograficznych, pojedyńczym krajom poświęconych: pochodzi to ztąd, żeśmy nie trzymali się wyłącznie geografii a także i ztąd, że na obszarze ziemi objętym przez nasz Słownik toczy się od lat wielu zacięta walka różnych żywiołów etnicznych, która, odbijając się w języku, wpływa na to, że bardzo wiele miejscowości, rzek, jeziór i t. p. nosi podwójne a niekiedy i potrójne nazwy, nie licząc waryantów przez czas wytworzonych w jednym i tym samym nawet języku. Zwracamy bardzo pilną uwagę na te różnorodne nazwy, zamieszczając je we właściwych miejscach jako odsyłacze; wiemy bowiem z doświadczenia, że Słownik, który nie uwzględnia wszelkich możliwych różnic w nazwie a nawet pisowni danéj nazwy (np. Geogr. Lexicon Rittera) traci wiele na wartości jako dzieło informacyjne. Zauważyć jednakże musimy, że nazwy czysto historyczne, dziś już nie będące w użyciu, nie znajdują się także i w naszym Słowniku, z bardzo małemi wyjątkami miejscowości ważniejszych.
W ogolności co się tycze historyi „Słownik” nasz dodatkowo tylko ten dział nauki traktuje. Przedewszystkiém ma na uwadze obecny stan kraju i pojedynczych miejscowości a do przeszłości o tyle tylko się odwołuje, o ile ważniejsze wspomnienia lub główne zarysy geografii historycznéj tego wymagają. Dlatego téż przy oznaczeniu położenia danéj miejscowości podaje dzisiejsze podziały administracyjne lub kościelne, nie wspominając o dawniejszych, które na innych miejscach i pod właściwemi rubrykami są geograficznie oznaczone. W określeniu położenia miejscowości kładziemy silny przycisk na podział kościelny, jako trwalszy od zmieniających się bardzo często administracyjnych podziałów.
[ 9 ]Dla możliwego skrócenia dzieła, do którego materyały z każdym dniem rosną nam pod ręką, zaprowadziliśmy w opisie miejscowości pewien szczegół, który może zrazu wyda się czytelnikowi niedogodnym, ale ostatecznie ten charakter utraci. Oto zamiast pisać, iż dana miejscowość leży w powiecie A. gubernii B., lub w powiecie C. okręgu regencyjnego D. (w Prusiech) i t. p., piszemy poprostu, iż leży w powiecie A. lub C., gdyż na właściwém miejscu znajdziemy, że powiat A. lub powiat C. należą do takiéj a takiéj szerszéj całości B. lub D. Na kilkudziesięciu tysiącach nomenklatur stanowi to oszczędność kilku jeśli nie kilkunastu arkuszy druku! Tylko co do tych powiatów, które jak np. bielski, brzeski, powtarzają się w różnych stronach, wyjątek jest potrzebny i tu téż zaznaczamy, czy dana miejscowość leży w pow. bialskim gub. siedleckiéj, czy w pow. bielskim grodzieńskiéj, czy w takimże powiecie Galicyj. Ponieważ w początkowych zeszytach, gdy czytelnik niéma jeszcze pod ręką wszystkich głosek alfabetu, orientowanie się co do położenia powiatów byłoby trudném, przeto na okładce kilku piérwszych zeszytów podamy alfabetyczny spis wszystkich powiatów, o których będzie mowa w „Słowniku.”
Troskliwą zwróciliśmy uwagę na bibliografią, którą pod ważniejszemi artykułami przytaczamy prawie wyczerpująco, podając tytuły nietylko osobnych dzieł ale także godnych uwagi artykułów pism peryodycznych, przedewszystkiém z dziedziny fizyografii. Gdybyśmy mogli na czele tego „Słownika” wymienić wszystkie ważniejsze przynajmniéj dzieła i manuskrypta, z których spółpracownicy nasi i redakcya czerpią materyał do artykułów, ułatwiłoby to znacznie i skróciło dział bibliograficzny, gdyż dosyć byłoby wtedy zamiast dzieł cytować autorów przez skrócenia; ale nie możemy tego uczynić, bo praca jest w biegu, źródła drukowane i rękopiśmienne mnożą się, dzisiejszy ich spis byłby niezupełny. Podobnież i spis spółpracowników. Dlatego więc zarówno jeden jak drugi odkładamy na koniec dzieła a tymczasem w przytoczeniu bibliografii używać będziemy takich tylko skróceń, które bez trudu zrozumiane być mogą; artykuły zaś ważniejsze będziemy podznaczali tak jak sobie tego życzą autorowie, a obok ich spisu na końcu dzieła znaczenie tych skróceń w podpisach zostanie wyjaśnione.
Etnografii nie mogliśmy traktować w dziele naszém wyczerpująco. Przytoczenie cech różnych ludów i plemion, których wymieniamy osady, chociażby tylko cech najcharakterystyczniejszych pod względem fizycznym i umysłowym, rozszerzyłoby nad miarę objętość Słownika i nawet przekraczałoby jego plan pierwotny; ograniczyliśmy się zatém w odnośnych artykułach na topograficzném okréśleniu rozmieszczenia danych ludów albo plemion i na treściwéj historyi ich odrębnego w pewnéj mierze bytu.
Na jednę jeszcze okoliczność zwracamy uwagę czytelnika. Przy opisie pojedynczych miejscowości, tudzież rzek, jeziór i t. p., często zachodzi potrzeba używania pewnych naukowych terminów geograficznych lub téż nazw oznaczających pewne miejscowe tylko stosunki, niepowtarzające się w innych [ 10 ]prowincyach. Żeby uniknąć powtarzania objaśnień co takie wyrazy znaczą, zamieszczamy je w porządku alfabetycznym na właściwych miejscach, odmienném tylko pismem, jako artykuły nienależące właściwie do téj kategoryi imion własnych, która wyłącznie taki Słownik jak nasz stanowić powinna. Jeżeli więc między artykułami geograficznemi czytelnik znajdzie tu i owdzie objaśnienie co znaczy na Litwie: okolica, w Prusiech wieś gburska, w Galicyi starostwo, co to jest haf, majdan, wola, opole, to sądzimy, że uzna słuszność tego dopełnienia. Nie zaniedbamy téż, oprócz źródłosłowu cześciéj powtarzanych nazw polskich i cudzoziemskich, podawać objaśnienia takich zasadniczych składników obcéj nomenklatury geograficznéj, jak np. niemieckie Werder, Burg, Heide, madziarskie Falva, Nagy, Alsó, łotewskie Mujża, Goła i t. p.




Czujemy jeszcze obowiązek udzielenia czytelnikom pewnych objaśnień ogólnych co do samego korzystania z naszego „Słownika”. Właściwie mówiąc wskazówki takie w przedmowie zamieszczone zwykle nie prowadzą do celu, bo trudno za każdą razą przed użyciem Słownika odczytywać przedmowę; gdy jednakże niepodobna téż drukować ich na każdéj stronnicy dzieła, musimy je tu zamieścić. Nietrudno zresztą będzie czytelnikowi oswoić się z dziełem, w którém zarówno liczbę skróceń jak potrzebę ogólnych wskazówek postaraliśmy się zredukować do minimum.
A najprzód co do pisowni, któréj jednostajność i racyonalność stanowi w dziele tego rozmiaru i treści co nasz „Słownik” bardzo ważny wzgląd. Wahaliśmy się długo, mając do wyboru samowolny eklektyzm panujący w obecném piśmiennictwie lub racyonalniejsze, lecz nie poparte dostateczną powagą i szerszém uznaniem nowatorstwo. Obraliśmy wreszcie pośrednią drogę, przyjmując główne zasady prof. Małeckiego, który stara się, o ile można, godzić wyniki dzisiejszych badań lingwistycznych z naszą wadliwą grafiką i praktycznemi względami. Jednakże co się tycze nazw miejscowości tak polskich jak i obcych, z któremi nieustannie będziemy mieli do czynienia, wskazówki prof. Małeckiego nie zawsze będą wystarczającemi i w takim razie opierać się musimy bądź na etymologii, o ile takowa zdoła objaśnić wytworzenie się danéj nazwy, bądź wreszcie na zwyczaju. Usilnie starać się będziemy o ustalenie rzeczywistego brzmienia i racyonalnéj pisowni nazw geograficznych, uważając to za rzecz bardzo ważną, tak pod względem naukowym jak i obywatelskim, w obec systematycznego zacierania i przekształcania takowych, zwłaszcza ze strony Niemców. Nazwa jest pieczęcią, znamieniem wyrażającém związek człowieka z zajmowaném przezeń terytoryum i jego stosunek do ziemi; stanowi ona historyczny i polityczny dokument niezmiernéj wagi. Sądzimy, że samo już zebranie i zestawienie nazw z tak rozległego obszaru oddać może wielką przysługę nauce i wystarcza dla usprawiedliwienia potrzeby i doniosłości podjętéj przez nas pracy.
[ 11 ]W każdym razie tylko przyjęta pzzez nas pisownia obowiązuje nasze wydawnictwo, i jeśli kto zechce szukać Maryampola pod Maryjampolem lub Warmii pod Warmiją, to oczéwiście dozna zawodu. Inaczéj się rzeczy mają, gdy idzie o nazwy, których pisownia jest nieustaloną dla braku zasady lub z powodu niepewności źródłosłowu. W takim razie uważaliśmy pomieszczenie odsyłaczów za swój obowiązek, i dlatego zamieszczamy zarówno Humań jak Umań, zarówno Mortęgi jak Mortengi. Nazwy cudzoziemskie piszemy ile możności tak jak się one piszą w ich własnym języku, z zaprowadzeniem koniecznych zmian tylko tam, gdzie zachodzi różnica alfabetu. Przy szukaniu nazwisk niemieckich trzeba pamiętać, że ä znaczy ae, ö oe, ü ue, i np. wsi Tütz nie szukać między Tus.. a Tuw... lecz między Tud... a Tuf... Ma się rozumiéć, iż odsyłaczy zbyt wyraźnych jak np. Radowitz-Radowice albo Połonnoje-Połonne unikamy jako zupełnie niepotrzebnych. Mimo wszelkiéj dokładności w przytaczaniu waryantów, nie możemy jednak uwzględniać takich np. wymagań staroświeckich, które każą pisać Raygród przez y lub zakorzenionych błędów miejscowych w rodzaju Rzegiestów zamiast Żegiestowa; że już nie wspominamy o tak częstych, niestety, błędach ortograficznych, rozpowszechnianych nawet drukiem, jak Podchajce zamiast Podhajce.

Jeżeli dana miejscowość ma kilka nazwisk w różnych językach, to opisujemy ją zawsze pod nazwą polską a inne zamieszczamy tylko jako odsyłacze; jeżeli więc opis danéj miejscowości zaczyna się od dwóch, trzech nazwisk np. Slana, Szlana, wieś i t. d., to zawsze nazwa piérwsza jest polską a druga cudzoziemską (jak w powyższym przykładzie madziarską), co téż najczęściéj wyraźnie się zaznacza przez dodanie w nawiasie: (węg.) lub (niem.) Pomimo téj zasady radzimy czytelnikom, którzy pragną wyczerpać informacye o danéj miejscowości zawarte w naszym Słowniku, aby odczytywali nietylko opis główny, ale także, w razie istnienia paru nazw cudzoziemskich, żeby i do odsyłaczy zajrzéć raczyli; łatwo się bowiem zdarzyć może, przy takiéj olbrzymiéj massie imion własnych i w obec trudności zbierania materyału, że niektóre tylko szczegóły dotyczące np. Ełku zamieścimy pod wyrazem Ełk a inne, późniéj zebrane, damy pod Lyck.

Wypada nam jeszcze nadmienić co do nazw geograficznych, zakończonych na ów i owo, ice i icze, że nazwy te po większéj części bywają zmieniane jedne w drugie, w praktyce mówienia i pisania, prawie bezwiednie; ponieważ zaś tego rodzaju jednoznacznych form bardzo jest wiele, przeto nie wszędzie podaliśmy odsyłacze. Jeśli więc kto w rzędzie artykułów p. n. Janów nie znajdzie pewnego Janowa, którego szukał, to znajdzie go z pewnością pod artykułem Janowo i naodwrót.

O informacyjnéj wartości Słownika dopiéro po ukończeniu całego wydawnictwa będzie można powziąść dokładne wyobrażenie; dlatego téż, co do téj charakterystyki naszéj pracy, sądzimy, że krytyka dobrze uczyni, jeśli swój sąd aż do owéj chwili powstrzyma.
[ 12 ]Jakkolwiek z obowiązku wdzięczności względem łaskawych korespondentów naszych i spółpracowników wypłacimy się dopiéro przy końcu dzieła, podając dokładną ich listę, to jednak nie możemy zamknąć niniejszego przemówienia tymczasowego, nie wyraziwszy podziękowania przynajmniéj tym panom, którzy głównie zbogacili materyałami nasz Słownik, a do których należą pp.

Józef Bliziński, znany autor dramatyczny.
Adam Chmara, obywatel z gub. mińskiéj.
Ksiądz M. Gapiński z Nawry pod Chełmżą.
Bronisław Gustawicz, nauczyciel gimnazyum św. Anny w Krakowie.
Karol Hoffmann z Suwałk.
Aleksander Jelski, obywatel gubernii mińskiéj.
Bolesław Kamiński Żyłłok z gub. wołyńskiéj.
Dr. Wojciech Kętrzyński ze Lwowa.
M. Marassé z Krosna.
Dr. Eugeniusz Maryański z Jarmoliniec.
Henryk Müldner, literat z Krakowa.
J. J. Ossowski z Czerwonéj (pod Ełkiem).
Klaudyusz Przedrzymirski z gub. kijowskiéj.
Ludwik Rokossowski z gub. wołyńskiéj.
Bronisław Rozwadowski z Brzeżan.
Zygmunt Różycki z gub. wołyńskiéj.
Edward Rulikowski z gub. kijowskiéj.
Hr. Józef Skarbek z Osięcin w pow. nieszawskim.
Tytus Sopodźko, obywatel z gub. mińskiéj.
Studniarski Michał, nauczyciel szkoły realnéj w Poznaniu.
Edward Ślaski z Janowa lubelskiego.

Pisałem w Warszawie 20 listopada 1879 r.

Redaktor główny, Filip Sulimierski.