Page:Trybuna (1906) nr 3.djvu/50

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Rzecz ciekawa, komu to p. Zygmunt Balicki zamierza odstąpić mandaty?
 Realistom? Ależ to policzek!... „Słowo“, organ realistów, ochrzciło taktykę stronnictwa mianem pertidyi i nieuczciwości!
 Więc komu?
 „Spójnia“ nie istnieje, demokraci postępowi, jak to niejednokrotnie stwierdził „Dzwon Polski“ nie reprezentują „kierunku narodowego“, polska partya postępowa jest fikcyą, więc?... Pozostaje S. D-cya i Bund! Zaiste wybór trudny i trzeba będzie nielada... zwinności nacyonalistycznej, aby wybrnąć z sytuacyi, którą stworzył wódz stronnictwa, p. Zygmunt Balicki!...
 Bądź co bądź trzeba przyznać, że wystąpienie p. Balickiego, jest pierwszym głosem, stwierdzającym bankructwo polityki narodowo-demokratycznej na łamach organu stronnictwa!
 Można powinszować p. Balickiemu stronnictwa, do którego należy i można powinszować stronnictwu... p. Balickiego!

Z—ski.
KOMIWOJAŻEROWIE FRAZESU.

 Gazeciarze nacyonalistyczni przemawiają często językiem. przypominającym język Pytyi, pełen sprzeczności i niespodzianek logicznych, pełen zwrotów, które rozmaicie można zrozumieć, jeżeli wogóle zrozumieć je można.
 Typowym tego przykładem jest zamieszczony w Nr. 385 „Dzwonu Polskiego“ artykuł p. n.: „Hasło czy hasła wyborcze“. Artykuł ten, dowodzący, że posłowie do dumy petersburskiej nie mogą należeć wyłącznie do obozu narodowo-demokratycznego stwierdza jednocześnie, że „przedstawiciele narodu“ muszą dać obraz „wszystkich kierunków narodowych“.
 Przyszłość wykaże, w jaki sposób mistrzowie n. d-tyczni namalują ten obraz, tymczasem, ot tak na wszelki przypadek, pozostawiają oni sobie furtkę wyjścia.
 Gdyby hasło autonomii nie miało „znaleźć oddźwięku śród stronnictw“, to „stronnictwo, ponoszące dotąd odpowiedzialność za politykę narodową... nie zejdzie z wytkniętej drogi... potrafi w ostatecznym razie (!) odwołać się do społeczeństwa i z szerokich jego piersi wydobyć to hasło, które jedynie zaświadczyć może, że jesteśmy narodem zwartym, wiedzącym, czego chce i dokąd dąży“...
 Z frazesu tego wynika, że stronnictwo nietylko N. D-cyę uważa za partyę „narodową“, gdyby jednak inne partye „narodowe“ nie chciały wziąć udziału w przedsiębiorstwie N. D-cyi, to stronnictwo nie zejdzie z wytkniętej drogi.
 Co za logika!
 Odwołując się do innych partyj, stronnictwo już zeszło z wytkniętej drogi monopolizowania haseł pseudonarodowych, a z tego wynika, że N. D-cya potrafi schodzić, nie schodząc, a dalej, że rozbieżność poglądów „narodowych“ zaświadczy, że jesteśmy „narodem zwartym, wiedzącym, czego chce i dokąd dąży“. Mówiąc inaczej „będziemy narodem zwartym“, jeżeli inne stronnictwa przyłączą się do N. D-cyi i będziemy „narodem zwartym“, jeżeli stronnictwa się nie przyłączą. Dwie drogi, prowadzące w dwu różnych niespotykających się kierunkach, ale jedno wyjście — oto do czego zmierza sofistyka „Dzwonu"!
 Ale komu to mydlić oczy frazesem, w kogo dziś wmawiać, że jesteśmy „narodem zwartym“, skoro niemal każdy artykuł _Dzwonu“ stwierdza że tak nie jest!