Page:Trybuna (1906) nr 3.djvu/49

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

BANKRUCTWO POLITYKI N. D.

 Zaledwie surmy narodowo-demokratyczne ogłosiły światu wielkie zwycięstwo stronnictwa w walce wyborczej, poprzedzającaj dumę poprzednią, N. D-cya wydała. odezwe, w któraj ze zwykłą sobie arogancyą stwierdziła, iż „kraj przez wybór posłów do Izby państwowej zadokumentował“, jakiej pragnie polityki. Przedstawiciele stronnictwa, p. Nowodworski, zwalczający strejk szkolny i hr. Tyszkiewicz, składający wieniec na trumnie jednego z katów Polski, słynnego generała Orzewskiego, te dwie postacie, doskonale ilustrujące prąd antypolski i antynarodowy, rozkładający stronnictwo, miały reprezentować największe z miast polskich na wyraźna życzenie „narodu“.
 Kraj „zadokumentował“ jakiej pragnie polityki!...
 Stało się to w kwietniu, aliści w listopadzie leaderzy stronnictwa zmienili zdanie. Dziś „kraj“ innej widocznie pragnie polityki, bo we wstępnym artykule „Dzwonn“ z d. 4 ub. m. czytamy, że potrzeba nam przedstawicielstwa „dającego obraz wszystkich kierunków narodowych, istniejących w społeczeństwie, że potrzeba nam przytem zmobilizować więcej sił i talentów parlamentarnych, niż ich jedno stronnictwo dać może“...
 Wyznanie nad wyraz ciekawe i charakterystyczne!...
 Czy można sobie wyobrazić jakąkolwiek partyę polityczną, która mogąc odnieść zwycięstwo wyborcze, zrzekłaby się go choć w najmniejszej części na rzecz innych stronnictw! Stańczycy galicyjscy, popierający demokratów z uszczerbkiem dla liczby swoich posłów, nacyonaliści niemieccy, odstępujący swoje mandaty socyalnej demokracyi, wogóle jakakolwiek partya, obawiająca się całkowitego zwycięstwa w walce wyborczej, ba! starająca się nawet zwycięstwu temu zawczasu przeszkodzić, byłaby urągowiskiem powszechnem, stałaby się pośmiewiskiem, przestałaby być partyą polityczną, bo stałaby się absurdem politycznym!
 Mogłoby się zdawać, że oświadczenie „Dzwonił Polskiego“ jest jakiemś nieporozumieniem. Ale nie! Pod artykułem podpisany jest jeden z hetmanów N. D-cyi, p. Zygmund Balicki.
 Zaprawdę rzecz niesłychana!...
 Na łamach oficyalnego organu stronnictwa jeden z jego wodzów demskuje stronnictwo, twierdzi, ze nie ma ono dość sił i talentów, a więc niezdolne do reprezentowania „narodu“ i nie zasługuje na zaufanie wyborców, a twierdząc to, powołuje się na „doświadczenie“...
 I pomyslać, że głos taki odzywa, się w przeddzień walki, wyborczej...
 O ironio! gdy ktokolwiek ośmielił się zauważyć, że „Koło Polskie“ skompromitowało się w dumie (można je było tylko bezkarnie, nazywać menażeryą, jak to zrobił. p. Studnicki, reklamowany przez „Dzwon Polski“!), organy N. D-cyi pieniły się i bryzgały oszczerstwem a kalumnią, dziś... dzis impotencyę stronnictwa stwierdza jego dowódca, p. Zygmut Balicki!