Page:Staff - Tęcza łez i krwi.djvu/97

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Już wrócili: w snach ich ścieżka,
Już w Ojczyźnie dusza mieszka.
Choć rozdziela rzeka brzegi,
Mosty łączą je, jak ściegi
I obczyzny smętni goście
Po tęsknoty złotym moście
Idą tłumnie, wielką ławą.
Jawa snem im, a sen jawą:
Marzą drogi między sioły,
Swe dzwonnice i kościoły,
Swoje wzgórza i zagony
Swoją mowę i swe dzwony,
Swe radości i żałoby,
Swe weseła i swe groby,
Baśnie, śpiewy i pamiątki,
Swój obyczaj, strój i świątki
Zdobne w maje i tatarak...
...Ockną się... ich domem barak:
Duża z dranic zbita szopa,
Gdzie tłum ma — chłop obok chłopa,
Baby, dziecka — w tłoku, ścisku —
Wśród wzdychania i utysku —
Tuż na ziemi, bez podłogi,
Stęchłą słomę za barłogi,
Pełno chorób, nędz, zaduchu...
Gdy dla wiewu, dla podmuchu,
Drzwi odewrą, to z za przyzby

93