Page:Staff - Tęcza łez i krwi.djvu/131

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

W ufnej w sąsiedzką pomoc wierze...
Wolności nie dostaje się, wolność się bierze!

Przypadek nie jest tobie przyjacielem.
Przypadkiem gardź, a swym zawładnij celem!
Kłos trzeba ziarnem siać,
By potem żąć.
Wolności nikt nie może tobie dać,
Ty sam ją musisz sobie wziąć.
Nie pociechą ci będzie, którą dadzą ludy,
Lecz podjęciem wysiłku i trudu nad trudy!
Nie wezgłowiem zacisznem, lecz niebezpieczeństwem,
Nie jałmużną, lecz trwałem i samotnem męstwem,
Nie łaską, lecz zdobyczą wydartą z rąk doli,
Nie z trafu, ale z męskiej, twardej, długiej woli.

Stoisz na prochach własnej nędzy i słabości
I na ruinach siebie, na nieszczęściu swojem.
Uczyń swą boleść paszą swej wielkości,
Powróz swej nędzy — silnym biódr zawojem;
Uczyń swą klęskę swych żarów paliwem,
Słabość swą swojej potęgi wyzywem;
Uczyń swym hartem, co jest twą żałobą,
Zwyciężaj siebie, by zawładnąć sobą;
Sam siebie podnieś na swe własne bary,
Bo podjąć musisz najcięższe ciężary,
Bo podjąć musisz najtwardsze brzemiona,
Los własny wykuć w głębi swego łona!

127