Page:Staff - Dzień duszy.djvu/15

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

SPOWIEDŹ.



W obliczu gwiazd milczących dusza moja klęka
I pobładłemi usty, którym tchu nie starczy,
Wyznaje winy swoje: »Posłuch niedowiarczy
Podszeptom wielkich czynów dawała ma ręka...

Wichrom gwiazd i błyskawic grzmiącym i potężnym,
W których blasku tłoczącej nocy całun pęka,
Wrogiem była ma gnuśność... Złamana poręka
Przysiąg moich na wierność myślom wniebosiężnym«...

I milknie zrozpaczona... Bo choć chce ozdrowieć
Oczyszczeniem się z winy na skruchy ołtarzu,
Przeraża ją ogromem przewiny ta spowiedź...

I nie wie, zawieszona na zwątpień krawędzi,
Czy, jeśli skruchę w sobie obudzi zbrodniarzu,
Potrafi przebaczenie znaleźć w sobie — Sędzi.