Page:Sny o potędze.djvu/28

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

24 MELODYE ZMIERZCHÓW



I po błękitów bladej rozrzućmy je roztoczy,
Aż od nich całe nieba sklepienie się zamroczy.
Potem znużone, senne, milcząco i powoli
Połóżmy się, by spocząć, w bruzdy zoranej roli
I patrzmy, jak noc idzie siać ziarna gwiazd złociste,
Z których dla marzycieli wzrosną snów kwiaty czyste.