Page:Sny o potędze.djvu/127

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.
123
PSYCHE

A wszędzie gniazda bocianie na strzesze;
Poszła szybami wód cieszyć źrenice
I zaglądnęła w przeczyste krynice,
I poszła w turnie, w górzyste oddale
I orle gniazdo spotkała na skale,
I przebiegając samotną drożynę,
Widzi w kochanka objęciach dziewczynę. —
Odtąd, gdy kwiaty rozrzuca na krosno,
Sny zakwitają cudownych barw wiosną;
A kiedy goni mgły po modrej wodzie,
Powiew przynagla do biegu jej łodzie.
Psyche zakuła pierś w puklerz ze złota,
Co smutkom zamknął do serca jej wrota
I tylko słońca skrom otworem stoi —
I nie rozbroi się, o, nie rozbroi!