Page:Skaut Nr 2 (1911).djvu/8

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Skautom to przystoi być wobec wszystkich, co wygodę moralnej obojętności nad czynną walkę z niedoskonałoscią własną przenoszą. Skautom przystoi być nieugiętymi, jak stal, co wtedy tylko się gnie, gdy do serca przeciwnika przenika.

12. Widzielismy dotad, że w nakazach obyczajności czyli moralności mieszczą się i najwyższe zagadnienia ducha (oświecenie, postęp) i pospolite (zwyczajne) wypadki dnia; obejmuje więc moralność całe życie, i istotnie nie ma ani jednego wydarzenia w życiu, któreby nie potrzebowało dla swego trwałego dobra czyli szczęścia, jasności wiedzy lub czystych uczuć, a więc, któreby nie podlegało moralności; to też tłumaczy, dlaczego zagadnienia moralności są tak powszechne i tak ważne, choć ludzie nieoświeceni duchowo lub umysłowo nie chcą tego uznawać! dlaczego ona jest osią życia społecznego; dlaczego na niej opiera się pomyślność, na niej szezęście. Człowiek się hańbi, gdy ją traci, a owoce jego pracy są gorzkie i trują; rodzina rozpada się bez niej i, jak gniazdo węży, staje się siedliskiem uczuć zawistnych i nienawistnych; narody bez niej giną bez ratunku pod ciosami wrogów, jak grzyb zmurszały pod uderzeniem nogi. I możnaz się dziwić wobec tego, że świat jest napełniony chwałą jej imienia? że wszystko w świecie ludzkim, świadomie czy nie, jest przeciw niej lub za nią?

13. Ale pójdźmy dalej i zobaczmy, czym jest odwieczna przeciwniczka morainości...

Nazywamy ją poprostu nie-moralnoscią, nie-obyczajnością, jakby język nie chciał się wysilać na stworzenie odrębnego wyrazu dla źródła wszelkiego złego; jakby nim gardził i odmówił mu oddzielnego miejsca wśród wszystkich synów swoich; mamy wyrazy takie, jak rozpusta, bezczelność, bezwstyd, ale te wyrazy nie oznaczają tego, co ogólny wyraz nie-moralność, jakby poczucie językowe, oznaczając w powyższych wyrazach oddzielne, najbardziej dające się we znaki służebniki zła — księciu zła odmówiło nazwy, czyli obywatelstwa w języku.

Niemoralność tedy, czyli nieobyczajność, jest zaprzeczeniem moralności i obyczajności. Niemoralność jest niestałą, kapryśną, zmienną; ciągle czegoś nowego żąda; niczego pożytecznie nie przetwarza, więc niema z czego sama się utrzymać i żyje z pracy innych, nic im nie dając i niczego nie obiecując wzamian; nie pracuje, a za tem idzie, że niczem się nie zadawala.

Niemoralność nie dąży do »polerowania«, do światłości nie znosi jasnej wiedzy i czystości uczuć; — przebywa w ciemności; światłości nienawidzi, bo swiatłość (oświetlenie, wyjaśnienie, nauka, przykład) światłość, jak grom boży, ją zabija; dlatego jest klamstwem; dlatego kryje się ze sobą, ze swemi postepkami, i w ciemnej obłudzie bierze na siebie postać moralności, dba o jej pozory, bo chodzi jej o zewnętrzną zgodę ze światem t. j. ze światłością, z jasnością, bojąc się, by nie wyświetlono jej postępków.

Niemoralność dla utrzymania swego dąży do utrwalenia niewiedzy, ciemnoty umysłowej, i dzikości uczuć, co jest też ciemnotą; z tej ciemnoty uczuć i myśli czerpie swe zasoby i siły: w ciemnościach żyje; rozświećmy ciemności, a niemoralność zniknie; dlatego oświata umysłów i serc jest środkiem przeciw niemoralności; oświata każdego z nas i oświata całego narodu, całej ludzkości.

Niemoralność potrzebuje dla swego utrzymania się człowieka; burzy je i niszczy, w przeciwieństwie do moralności, która je potęguje; niemoralność to okrutny, nigdy niesyty pasorzyt na ludzkości i na każdym z nas, który życie własne zdobywa za cenę naszej śmierci; to też im więcej niemoralności, tym więcej zla, tym więcej śmierci; tym mniej sił, by iść naprzód, tym więc większe wstecznictwo, wbrew rozszalałym głosom, co w imię postępu, zalecają różne działy nieobyczajności.

Niemoralność to nienawiść do wszystkiego, co nie jest nią; co jest poza nią; znaczy tyleż, co samolubstwo; dlatego Mickiewicz w »Odzie do Młodości« mówi, że samolubstwo obszar własnego życia zakreśla »tępemi oczy«, t. j. oczami, które nie mają ostrości wiedzy, przenikającej przez materyalne przeszkody, i jasności uczuć, które rozświetlają ciemne drogi.

14. Pomiędzy moralnością i niemoralnością rozciaga się przepaść niezgłębiona i niczym nie dająca się zapełnić; to nie są nawet dwa szczyty górskie, rozdzielone przepaścią, bo oba opierają się o Matkę Ziemię, i w niej się stykają; moralnośé i niemoralność w niczym i nigdzie, jak wszechświat boski jest nieskończony, się nie stykają; wykluczają się wzajemnie; pogodzić się ze sobą nie mogą, jak ciemność nocy nie pogodzi się ze światłem wstającego słońca, lecz ginie; istnieją obok siebie i walczą, ale panować może tylko jedna lub druga; kto chce te służby pogodzić, służy złu.

15. Ale jeżeli tak w swym poczuciu jezykowym określa sam naród nasz moralność, czyż znajdzie się choćby jeden Polak — jeszcze raz spytamy — czujący swą odpowiedzialność przed przyszłością, a rozumiejący, czym jest moralność, któryby się zawahał, gdzie ma stanąć, czy pod sztandarem moralności silnie przestrzeganej, czy pod sztandarem jej wrogim? Ojczyzny naszej nie zwano Królestwem, co znaczy — własność Królów, ani Panstwem,