Page:Romuald Minkiewicz - U wiecznych wrót tęsknicy.djvu/95

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

 Oto prawda, zawsze wierna sobie, choć wszystkim prawdom sprzeczna, co dnia, co chwila inna, a zawsze ta sama, zawsze sobą zostająca, zawsze niezmiennie pewna, bezwzględnie absolutna. Jedyna, wszechobejmująca, ramiona władne, opiekuńcze nad życiem całem rozpościerająca.
 »Prawdą jest, co duszę cieszy«.


 I oto »ptak niebieski«, z sakwą duszy pustą, gonię za tem jeno, co duszę cieszy... znam tylko złotą, wiecznie niesytą żądzę »szczęśliwej włóczęgi«,

»Co całując mnie w usta, budzi w złoty ranek,
Bym szukał, gubił wiecznie, nie znał, co przestanek,
Pytał wszystkich i pukał we wszystkie wrzeciądze,

Czcząc życie ufnem hasłem szaleńczej odwagi:
Prawica niechaj nie wie, co czyni lewica«.

(Gałąź kwitnąca).

 Żyję chwilą. A

»Kto mówił ci, że chwila jest mniej, niż sto lat?«

Gonię chwile rozkoszy i szczęścia.
Pochwycę: upoję się! Szalenie, obłędnie.
Minęła!? Zgubiłem?! Co?
Już nie pomnę....

»Czyż wiatr wspomina, jaką z róż zcałował woń?«

(Gałąź kwitnąca).

»Kto zapomina, Mądrość sobie przypomina«.

(Ptakom niebieskim).