Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/96

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.
WSPOMNIENIE.
──────

 Niema teraźniejszości na ziemi. — Przyszłość i przeszłość oto dwie pewności — i w każdej chwili jeszcze przyszłość stacza się w przeszłość, jak fale wodospadu spadają w otchłań. — Tak radości i uciechy ludzkie giną w chwili swych urodzin. — Każda chwila następująca jest zabójczynią tej, która ją poprzedziła. — Wszystko więdnie, wszystko gaśnie. — Zarówno świeżość uczuć, jak świeżość róży — i namiętności ulegają nieubłaganemu czasowi tak samo, jak piramidy walą się pod brzemieniem lat. — Człowiek, stworzenie nieszczęsne, którego łzy poczynają się w kolebce i który już płacze i wzdycha zanim myśli — przeznaczony na niezliczone cierpienia — zapasy nieustanne — stałą i powszechną wojnę bądź to z otaczającymi go przedmiotami, bądź to z samym sobą. — A gdy po tysiącznych udręczeniach, po niezliczonych boleściach i opłakanych niedolach nie może liczyć na żadną trwałą radość — cóż mu zostaje? Dokąd zwróci oko przybite i znużone, gdy opuszcza go wszystko i co chwila — gdy dopiero co zerwany kwiat piękny i skrzący od rosy więdnie już między jego palcami — gdy na łonie radości i szczęścia myśli, że wnet zniknie wszystko — gdy każda minuta, każda sekunda mijająca jest ciosem puginału dla jego serca — i gdy widzi, że wszystko postępuje w naturze, że wszystko kroczy naprzód — a tylko on sam pozostawiony w smutku i opuszczeniu i aby tak rzec, unieruchomiony na miejscu, wśród sfer toczących się wiecznie i przedmiotów rozwijających się ustawicznie — sam jeden spętany i bez nadziei w sercu — bo zniknęły radości jego, szczęście jego. — Skrzydło chyżej fortuny mu-