Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/40

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

jakiś dziecinny skrupuł w wyborze wyrażeń; przywiązywano większą wagę do słów, niż do myśli, co było skutkiem nieuniknionym; bo jeśli literaturze zamkną się wszystkie ulice, prędko się obejdzie ciasny jej okrąg, i cóż wówczas pozostanie, skoro niczego nowego wymyślić nie wolno? Pozostanie tylko czepiać się małostek, krytykować nicostki, rozczłonkowywać każdą strofę na wiersze, każdy wiersz na wyrazy, każdy wyraz na litery. Oczywiście wówczas cała siła ginie; i stało się to właśnie u nas w początku dziewiętnastego wieku. Autorowie nasi przylgnęli tak samo ściśle do autorów francuskich, jak nasi żołnierze do wojsk francuskich: a nawet kiedy ci odłączyli się od Francuzów, tam ci pozostawali zawsze z nimi: wielki przykład wierności i przywiązania do legitymizmu literackiego.
 Lecz na szczęście w przeznaczeniu świata żaden naród nie może pozostać długo nieruchomy. Kiedy wieki nagromadzą materyały, iskra boskiego ognia, w postaci poety, zapala go, i jasny jego płomień oświeca kilka pokoleń, podczas gdy znowu w ciszy i w cieniu zbiera się inne paliwo, przeznaczone dla wieków późniejszych. We wszystkich krajach mamy tego dowód; a Mickiewiczowi wypadło dodać jeszcze jednym przykładem więcej wagi tej prawdzie. W roku 1822 po raz pierwszy ukazały się jego dzieła. Powstała przeciw nim silna opozycya; u wielu bowiem ludzi przyzwyczajenie zajmuje miejsce smaku i poznania; lecz tłum, na ogół, uczuł natychmiast ten prąd elektryczny, jakiego geniusz udziela wiekowi swemu. Głos ludu jest głosem Boga; bo punkt, na którym schodzą się opinie wielu ludzi, nie może nie być prawdą.
 Naród na ogół przyklasnął zaraz człowiekowi, który pisał dla narodu nie dla kółek; człowieka co wolny od fałszywych idei i przesądów, wprowadzał w łono jego dążenia całej Europy, wzmocnione dą-