Jump to content

Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/201

From Wikisource
This page has not been proofread.

o znakomitych imionach, sławnych po wieczne czasy, po to, aby wspomnieć nazwisko damy, znanej może z pamiętników współczesnych, ale całkowicie zapomnianej w historyi. Nie mówisz o przyczynach, ani o skutkach tego ogromnego powstania; wymieniasz imię kobiety, zamiast powiedzieć choćby słówko jedno o rozbiorze Polski, to jest o wypadku, nieustępującym bynajmniej Rewolucyi francuskiej, ani pod względem znaczenia, ani pod względem powagi historycznej. Nie widzisz, że trzej królowie, którzy zabijają jeden naród, wywołują, przez odbicie, zjawisko narodu, zabijającego króla. Nie przewidujesz orlim wzrokiem swoim, że wszelkie losy przyszłości są również ściśle związane z rozbiorem Polski, jak z Rewolucyą, której rzeźbisz historyę. Słowem, skoro tylko dotykasz dziejów Polski, ty, Panie, który ich nigdy nie dotykasz, upadasz ze swej wysokości; a ponieważ jest ona olbrzymią, przeto i upadek Twój z konieczności musi być ogromny. Od wzniosłości na poprzednich stronicach, przechodzisz wtedy do śmieszności. Wiem dobrze, że wracasz następnie do swego poziomu; ale pomiędzy temi dwiema pochyłościami jest jakby przepaść pogardy faktów i płochości, która sprawiła mi przykrość niewysłowioną. I nie przypuszczaj, że czuję ją tylko z powodu Polski; bynajmniej, Panie: geniusz, choćby najwspanialszy, nie może przemóc prawdy odwiecznej, którą Bóg włożył w losy narodu! Ale martwi to mię ze względu na Pana! Wyrażając się tak lekkomyślnie o rzeczy tak wielkiej, która nie mogła ujść Twej uwagi, wielkości bowiem przywołują się wzajem i rozpoznają, czyś nie był zajęty chęcią przypodobania się tym, którymi, zdawało się, powinieneś pogardzać? A to zajęcie się, albo raczej rozmysł, jeśli wolisz, w umyśle takim, jak Pański, wywołuje we mnie dreszcz zgrozy, wskazuje bowiem jak daleko zajść może egoizm wieku.