Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/14

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.
6.

Omdlałym głosem jeszcze wiodłeś szyki,
Z sercem odważnem rzucałeś się w boje,
Ni cię szczęk broni, ni cię spiżu ryki
Wstrzymać zdołały. — Lecz daremne znoje!

7.

Niechaj więc świetny wawrzyn pamięci,
Uwity w świetne, urocze sploty,
Wdzięczna ci kiedyś przyszłości poświęci
Za twe męstwo, za Polaka cnoty. —

8.

Bo kto się pięknej dobijał chwały
Przez groty, przez krwi potoki,
Ten wzlatując nad niwy, skały,
Wzbija się w górne niebios obłoki.

9.

Tam, go płomieniste słońca,
Tam gwiazdy czekają złote
I tam go sława bez końca
W boską przemienia istotę. —

10.

Szczere ci, ojcze, przynoszę życzenia;
Szczęście i zdrowie niebiosa ci dały,
Nie będą moje wspominać ich pienia,
Życzę więc tobie nieśmiertelnej chwały.


────────