Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/741

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Widzicie więc — zakonkludował — że klecha jest naszym nieprzyjacielem, ale jeżeli Joanna i Róża zostaną uprzątnięte, to nie potrafi nam szkodzić. Pragnęliście posiadać pewność, teraz ją macie. Skończmy więc z temi babami, a będziemy mogli spać spokojnie.
 — Cierpliwości — odrzekł Grancey — skończmy prędzej interes ważniejszy. Zgadzamy się na uprzątnięcie stojących nam na zawadzie osób, ale pamiętajcie, że kto dwa zające ściga, może nieuchwycić żadnego.
 — A cóż mamy pilniejszego-zapytał Duplat.
 Grancey powiadomił go o wypadku z panną Rollin.
 — Tak zawołał łotr zachwycony. — Jestem na pięknej drodze! W takim razie oczekuje waszych rozkazów i pieniędzy.
 — Dziś mamy bardzo mało, tyle tylko, że ledwie wystarczy nam na uskutecznienie naszych projektów.
 — Dobrze, jestem człowiekiem zgodnym, będę czekał.
 Koło jedenastej Gilbert powrócił na ulice Vaugirard i poszedł wprost do pokoju żony, gdzie dokonał rewizyi wszystkich szufladek i znalazłszy niewielką paczkę biletów bankowych i parę rulonów złota, jedyne z kilku lat oszczędności Henryki przeznaczone dla Blanki zabrał wszystko i zadowolony z poszukiwań udał się na spoczynek.
 Nazajutrz wstał wcześnie zapłacił i odprawił pokojową swej żony, przywiązaną do swej pani, starą i wierną służącą, która ze Izami w oczach opuściła pałac pożegnawszy się z Blanka, oburzoną tak nagłem i nieuzasadnionem wydaleniem jej ze służby.
 Dziewczyna przewidywała wielkie cierpienia, ale powiedziała sobie, iż ostatecznie nikt jej nie zabroni płakać, myśleć o Lucyanie i odwiedzać matkę.
 O pierwszej po południu ubrała się i zadzwoniła na swą pokojową.
 — Anusiu — rzekła — ubierz się, pójdziemy do kościoła.
 — Panienka nie może wychodzić — odrzekła służąca zmieszana.
 — Jakto nie mogę wychodzić! Dla czego!
 — Odźwierny otrzymał rozkaz niewypuszczania panienki z domu, gdyż w przeciwnym razie utraci służbę.