Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/706

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Nastąpiła ztad zwłoka jednodniowa, ponieważ dopiero nazajutrz wieczorem mógł udać się po informacye do Blois.

∗             ∗

 Henryka Rollin spędziła noc źle bardzo.
 Blanka przesiedziała przy niej do godziny trzeciej nad ranem i odeszła dopiero, gdy chora uspokoiła się nieco pozostawiwszy przy niej pokojówkę z poleceniem obudzenia siebie, gdyby kryzys nastąpiła.
 Nazajutrz dziewczę, bardzo rano powstawszy, przyszło do łoża matki.
 Henryka senna, pół nieprzytomna, zaledwie że ją poznać zdoławszy, przemówiła do niej słów parę.
 Wobec takiego stanu, Blanka zrozumiała grożące niebezpieczeństwe i wysłała depeszę do doktora Germain, który przy był natychmiast.
 Znalazł panią Rollin leżącą w łóżku.
 Ujrzawszy go nie okazała zdumienia.
 — To ty, doktorze? — wyrzekła cicho, podając mu rękę. — Niedobry, nieprzyszedłeś wczoraj, pomimo że cię o to prosiłam?
 — Wczoraj? — powtórzył doktór zdumiony.
 Marya-Blanka spojrzała na niego załzawionemi oczyma.
 Zrozumiawszy, nie pytał, a trzymając rękę pani Rollin zaczął puls badać.
 Puls uderzał regularnie, mózg tylko był chorym.
 Czy wyjeżdżałaś pani gdzie w tych dniach? — pytał lekarz.
 Henryka zdawała się szukać w pamięci.
 — Tak — odpowiedziała po chwili milczenia — wyjeżdżałam z córką odwiedzać ubogich.
 Na badawcze spojrzenie doktora, Blanka odpowiedziała przeczącem poruszeniem głowy.