Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/69

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Uzbrójże się raz do milion czartów w odwagę. Oto siedem franków pięćdziesiąt centymów. Dzielimy się jak brat z bratem.... To prawdziwe braterstwo! Byłoby głupstwem umierać z głodu, gdy można sobie poradzić inaczej. A teraz, daj mi moje papiery i dobranoc! Uciekam!
 — Lecz niezapomnij, że masz iść jutro po broń do pałacu Inwalidów!...
 — Zamówiłem ośmiu ludzi, na godzinę siódmą z rana.
 — Dobrze; każesz im zanieść te broń do merostwa.
 — Ma się rozumieć.
 — Czy są jakie świeże wiadomości?
 — Prusacy wciąż naprzód się posuwają, Chcą nam dobrze dać się we znaki. Przyjdzie przebyć bardzo ciężkie chwile. Trzeba się w wydatkach oszczędzać, dobranoc, kapitanie. Śnij, że odziedziczyliśmy pełen worek złota!
 Tu, sierżant Duplat, wsunąwszy w kieszeń torbę płócienną, zawierającą łup z jego nikczemnego obdzierstwa, zabrał papiery i wyszedł.
 Przez kilka chwil mąż Henryki siedział w głębokiej zadumie, z wzrokiem utkwionym w pozostawione sobie przez towarzysza pieniądze.
 — Otóż ku czemu przywiedziony zostałem!... — wyszepnął ponuro. — Jestem zmuszony kraść tę nędzną kwotę, aby nie umrzeć z głodu! Znaglony jestem podzielać oszustwo łotra ostatniego rodzaju, wtedy, gdy byłoby tak łatwo szanownemu stryjowi mej żony oszędzić mi tego, przychodząc nam z pomocą. Och! hrabio Emanuelu d’Areynes, gdy byś ty umarł!... — szeptał z zaciekłością, — gdybyś umarł, ty samolubny, bezużyteczny starcze, a pozostawił owe tak chciwie przez ciebie zbierane bogactwa w Fenestranges, tym, którzy by je użyć umieli, — kończył zaciskając pieści, — i nie zmuszał mnie do kradzieży kilku franków z kasy mojego oddziału
  Wybuchnął strasznym nerwowym śmiechem.
 — Kraść siedem franków, mnie.... mnie!... — powtarzał, — którzy mam prawo do milionów?... nie mieć innego sposobu do wydobycia się z nędzy!.. O! jak to straszne.... W domu brak chleba.... głód uciska! Sierżant Duplat ma słuszność.... żyć trzeba, — dodał, — i zgarnąwszy leżące przed sobą pieniądze. schował je do kieszeni.