Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/642

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

zajęta, zapisując żądania obiadów i wydając stosowne rozkazy.
 Przyjęła z uśmiechem Duplat’a.
 — Wejdź do pokoju, panie Servaize — wyrzekła — Józefina da ci klucz od 1 numeru.
 Pod pierwszym numerem znajdował się pokój obszerny, z oknem wychodzącym na ulice, porządnie umeblowany, słowem najpiękniejszy pokój w hotelu.
 Wszedłszy tam Duplat, znalazł kupioną rano bieliznę w szafce ułożoną. Siadłszy przy oknie zaczął palić cygaro, oczekując chwili, w której nadejdzie Palmira.
 — I cóż?-zapytała ukazując się we drzwiach — podoba ci się tu u mnie?
 — Jestem zachwycony!... oczarowany! — odrzekł.
 — Odnalazłeś wiadomą osobistość?
 — Posłuchaj i osądź jak los mi sprzyja.
 Tu opowiedział przeczytane wypadkowo w dzienniku nazwisko Gilberta Rollin i zamiar pójścia nazajutrz na wy ścigi w Auteil.
 W chwili, gdy obiad podano, zeszli oboje razem do sali.

∗             ∗

 Przypominamy sobie rozpacz młodej infirmerki Róży, w chwili odjazdu Joanny Rivat z Blois.
 Zemdlało biedne dziewczę nie będąc w stanie znieść tego rozłączenia i przeniesiono ją do jej pokoju.
 Doktor sądził, że po minionym ataku, za kilka godzin, dziewczę podnieść się będzie mogło i zabrać do pracy.
 Inaczej się stało.
 Po wyjściu z omdlenia, pochwyciła Różę gorączka, a we dwa dni później musiano ją przenieść do infirmeri Przytułku.
 Rozwinęło się zapalenie mózgu.
 Będąc ogólnie lubianem to dziewczę, było starannie pielęgnowanem. Dzięki tym staraniom po dwóch miesiącach cierpień została ocaloną. Rozpoczęła się rekonwalescencya.