Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/598

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

urodziła się w piwnicy, rzecz to bardzo naturalna w owych dniach strasznych, gdzie wiele osób znajdowało tam dla siebie jedyne schronienie. Niepojmuję jakie wysnuwasz przypuszczenia z owych źle zrozumianych przez ciebie zwierzeń Serwacego Duplat’a, jak również pojąć niemogę jakie przekonania powziąłeś co do podpisanego przezemnie wekslu temu błaznowi? Jakiemikolwiek bądź byłyby twoje przypuszczenia w tym względzie, oświadczam, że są błędnemi. Gdy ukazałeś się tu nagle przedemną, jako pełnomocnik tego kapitana kommunistów, przestraszyłem się jak głupiec, w pierwszej chwili przyznaję, sądząc, że Duplat umyślnie dla zatrwożenia mnie, ukazał ci jakiś punkt czarny w mojej przeszłości. Omyliłem się, a raczej ty się omyliłeś. Przyszedłeś do mnie z zamiarem wykonania szantażu i zastawiłeś sidła, w które wpadłem z pochyloną głową jak niedołężny idyota.
 „Otóż chcę ci przedstawić całą prawdą. Istnieje w rzeczy samej pewna tajemnica pomiędzy mną a owym skazańcem z Nowej Kaledonii, wiążąca nas z sobą, wszak ona niema nic wspólnego, upewniam, z tem co mógłbyś sądzić. Twoje przypuszczenia błąkają się w próżni! Tej tajemnicy nigdy nie poznasz, czyby Duplat żył lub umarł, a ktoby się ośmielił ją zbadać, przypłaci życiem! Niechaj ci to służy za przestrogę, panie wicehrabio.
 Gilbert mówił to z taką stanowczością, że Grancey pomimo swego sceptycyzmu, uczuł dreszcz, przebiegający mu po skórze.
 Zapytywałem ciebie przy pierwszym naszym widzeniu — mówił dalej Rollin — czy byłbyś zdolnym stanąć w mej obronie, w razie zagrażającego mi niebezpieczeństwa. Odpowiedziałeś twierdząco. Moje postępowanie względem ciebie, powinno cię przekonać, żem poznał twoją intelligencyę, że umiem czytać w twych myślach i wnikać w głąb twojej duszy.
 „Twojej duszy — dodał po chwili — ach! jak ona jest podobną do mojej!... Jesteśmy godni siebie nawzajem!... Czem jesteś, czem byłeś, niechcę wiedzieć, ani myśleć o tem. Przyjmuję cię takim jak jesteś, przyjmij i ty mnie wzajem jakim jestem... Nie starajmy się oszukiwać jeden drugiego, bo to nadaremne!