Jump to content

Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/56

From Wikisource
This page has not been proofread.

dla mnie bardzo życzliwym. Wychowywaliśmy się razem, od lat młodocianych, przytem posiada dar przekonywającej wymowy. Przedstawi naszą sprawę lepiej niż byśmy sami uczynić to mogli, i wyjedna nam szczęście.
 Gilbert Rollin, mimo że w domu rodzicielskim odebrał religijne wychowanie, nienawidził księży, a w szczególności niecierpiał Raula, z tej prostej przyczyny, że jako w równej linii z Henryką krowny hrabiego Emanuela, mógł zabrać kiedyś po nim połowę majątku.
 Mimo to, widząc, że nie było innego sposobu do osiągnięcia upragnionego celu, zgodził się na projekt narzeczonej, który wszelako w głębi duszy znajdował być śmiesznym i upokarzającym dla siebie.
 Nazajutrz Raul d’Areynes został powiadomionym przez Henrykę o jej uczuciach dla Gilberta Rollin.
 Młody wikary nie należał do ludzi żywiących jakieś uprzedzenia do drugich, antypatye. Zdawało mu się, to jest nagannem. Jego stanowisko kapłańskie wzbraniało mu tego. Wysokie ukształcenie umysłu, niedopuszczało instynktowego wstrętu, o ile by takowy nie był opartym na jakich pewnych zasadach.
 Bądź co bądź, nie lubił Gilberta, nie uczuwał dla niego szacunku, uważając go jako istotę podejrzaną, bez wartości moralnej, jako samoluba, mającego za cel życia jak najrozleglejsze używanie rozkoszy.
 Gdy jednak Rollin potrafił nader zręcznie zachowywać pozory, wikary nie zdołał odnaleść nic przeciw niemu, coby za ujemny a niezbity dowód posłużyć mogło.
 Wyznanie Henryki mocno go zasmuciło, znał jednak dobrze słabości serca ludzkiego, jak znał jego szlachetne i bohaterskie porywy.
 Wzrastając od lat młodocianych oboje obok siebie. Raul z synowicą hrabiego nawykli uważać się jako brat z siostrą, i mieli dla siebie wzajem najzupełniejsze zaufanie.
 — A wiec go kochasz? — zapytał po chwili milczenia d’Areynes.
 — Kocham! — odpowiedziała.
 — Jest żeś pewną, że prawdziwie go kochasz?
 — Z całego serca.... z całej duszy!... — zawołało dzie-