Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/284

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

cując przez cały tydzień, flirtowała w Niedzielę z chłopcami.
 Podczas Kommnny, Duplat raz jeden pisał do niej, lecz w owym liście, który doszedł do jej rąk. po kilkodniowym opóźnieniu, nic nie wspominał o blizkich swoich, odwiedzinach.
 Przy pracy często sobie o nim dziewczyna wspominała myśląc:
 — Jeżeli nie został przyaresztowanym lub rozstrzelanym, wkrótce go zobaczę! Bądź co bądź gdyby zginął, żałowałabym tego potwora, ponieważ go kocham. W każdym razie jego własna byłaby tu wina. Tyle kroć razy przestrzegałam, ażeby się w to nie wdawał!
 Młoda praczka mieszkała przy ulicy Bretigny a małym domku wieśniaczym, gdzie zajmowała trzy pokoiki na dole i spichlerzyk, do którego wchodziło się po drabinie, przybitej do muru na zewnątrz.
 Dodajmy do tego małe podwórko i czterdzieści metrów ogródka, a wszystko otoczone płotem i drewnianym oparkanieniem, wśród którego znajdowały się grube drzwi dębowe pod daszkiem, wspartym na słupkach, a będziemy mieli wyobrażenie o schronieniu do którego podążał teraz Duplat.
 Ów zakątek, który znajdował się przy ulicy zwanej Paryzką, a wychodził na pola uprawne, po nad rzeką Marną, oznaczony był 19 numerem.
 Od strony nieparzystych numerów, wszystkie budynki były sobie podobne, gdy przeciwnie ze strony parzystych, wznosił się tylko dom jeden, a po za nim mur na trzy metry wysoki, otaczający ogród willi i ów budynek w całej długości.
 W Niedzielę, Palmira pracowała do południa u swe pracodawczyni, od tej godziny, pozostawała, wolną, aż d Poniedziałku rano.
 W dniu 28-go Maja, pomimo uroczystości Zielonych Świątek, przepędziła w pracowni cały ranek, poczem odeszła, umówiwszy się na przechadzko z jedna z swoich koleżanek.
 Uderzyła trzecia godzina.
 Palmira uporządkowawszy małe mieszknie, za-