Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/101

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

serce cierpiało na oporze hrabiego Emanuela. Jako sługa Stwórcy, pełnego miłosierdzia, Raul przyrzekł sobie doprowadzić do skutku dzieło pojednania. Opór hrabiego napawał go trwogą, iż mu się to nie uda. Mimo to, walczyć do ostatka postanowił.
 — Ależ to więcej niźli surowość — zawołał wzruszonym głosem. To okrucieństwo!
 — A oni, czyliż nie byli względem mnie okrutnymi wymruknął starzec. Nie zatruli mi ostatnich dni życia zgryzotą i upokorzeniem?
 — Chrystus nakazuje nam zapomnienie obelg... „On“ przebaczył swym katom! odparł wikary. Niechcesz więc być posłusznym rozkazom Stwórcy? Niechcesz go naśladować, mój stryju? Pojmuję słuszne przyczyny, dla których nie lubisz męża Henryki, lecz za co na niej, na tej sierocie, którą niegdyś tyle kochałeś i która jestem pewien kochasz dziś jeszcze, wywierasz swoją nienawiść? Czyliż ma ona cierpieć za swoją słabość dla tego człowieka, który ją czaruje i pogramia jak magnetyzer swe medjum? Och! trzeba nam być pobłażliwymi dla tej biednej męczennicy serca, Henryka cierpi!... Ona potrzebuje abyś jej przyszedł z pomocą choćby dla wychowania jej dziecka!...
 Na te wyrazy hrabia Emanuel drgnął na fotelu.
 — Co ty powiadasz? — wyjąknął z cicha. — Henryka jest matką?
 — Będzie nią, za kilka miesięcy.
 — Matką!... — powtarzał hrabia z wzrastającem wzruszeniem. — Henryka ma zostać matką!...
 — Tak, stryju. Przed wyjazdem z Paryża, poszedłem ją odwiedzić i opowiedziałem powody mojej podróży. Wiadomość, że twoje życie chwilowo zagrożonem zostało, wywołała w niej boleść głęboką. Widziałem potoki łez spływające po jej twarzy, słyszałem przytłumione łkania. Nie zważając na niebezpieczeństwa, chciała jechać tu zemną, ażeby ciebie uścisnąć i wyjednać dla siebie przebaczenie, w obec jednakże stanu zdrowia w jakiem znajduje się teraz, nakazałem jej by pozostała w Paryżu. Byłoby nieroztropnością, a nawet zbrodnią, postąpić inaczej.
 Hrabia Emanuel pochylił głowę powtarzając:
 — Matka!... Henryka więc zostać ma matką!