Page:Nałkowska - Książę.djvu/193

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.



„Myślą o panu pieszczę się, jak kwiatem z krainy nieznanej i słonecznej. Nigdy jeszcze nie czułam na wargach tak słodkiego dotknięcia, nie wdychałam woni takiej boskiej.

Przecież wszystko, co jest we mnie, dla pana jest. I choć mię boli tęsknota, uśmiecham się do mojej tęsknoty... Takie to wszystko jest cudne...“

Takie rzeczy mówię półgłosem, chociaż nie słyszy nikt.