Page:Nałkowska - Książę.djvu/161

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.
153
 
 

swe, jak księżniczki dalekie, w szklanych zamykają trumnach, by izolować je od gigantycznych śpiewów burzy, od błyskawic i piorunów, — rola tych już się kończy. Jak słupy nieruchome stoją na progach granitowych, niezdolni nawet zatrzymać biegnących fal.

Po raz ostatni więc mówię o sobie — i zginę pod wielkim, równającym całunem niewiadomości.

Ja, która umiałam pogardzić wszystkim, co mi było we mnie najbardziej ukochane.

Po raz ostatni mówię o sobie — i chciałabym powiedzieć wielkie jakieś słowo, jak ten człowiek, któremu wyciąć mieli język. I po długim, długim namyśle mówię: bardzo mi smutno.

Alicja.

Na tym skończyła się nasza korespondencja i — wszystko.