Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/88

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
84
KORNEL MAKUSZYŃSKI

Jezu! Rozpacz się włóczy,
Po złocistym zagonie,
W zboże grad bije z tuczy,
I dobytek wasz płonie.

— Kogo strata ziarn tłoczy,
Niechaj płacze nad niwą;
Rozpacz dawno nam oczy,
Zamieniła na szkliwo.


Idzie Śmierć w waszą stronę,
Niech duch wszelki się modli,
Wijcie z kwiatów koronę,
Niech zatrwożą się podli.

— Odejdź, pośle nieskory,
Nikt się łkaniem nie splami:
Śmierć przez wszystkie wieczory
I dni wszystkie jest z nami.