Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/70

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



PRAGNIENIE



Nagość za przepych starczy mi i strój,
I naga patrzę, gdzie kochanek mój.

Dla warg spieczonych modlę się o chłód,
Żar spływa strugą wzdłuż mych białych ud.

Są-ci me usta jak krwawiący kwiat,
Krwią oszaleje, kto mym ustom rad.

Kto przyjdzie, miłość z moich weźmie ust,
Otom jest naga i czekam bez chust.

Niech przyjdzie, byle tylko piękny był,
Nie zbronię mu się, — miłość jest bez sił.

Nagość za przepych starczy mi i strój,
Kto wpierw przybieże, ten kochanek mój.

Szaleństwo żądzy nęka mnie jak głód,
Czekam bezwstydna, z drżeniem białych ud.