Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/55

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
51
ŻĄDZA



III.

 

A przeto cię pożądam. Słuchaj, co ci prawię
W ciszy, by słów mych własne nie słyszało serce:
A przeto cię, pożądam i rękoma zdławię,
Do ust twych przylgnę usty, w pierś wzrokiem się wwiercę.

Nie przeklinaj mi duszy, bom w anielskie straże
Wypędził z siebie duszę, precz na noce dżdżyste...
Ciało całe mam w ogniu i całe mam w żarze
I rzucę je na piersi twoje, jak śnieg czyste.

Węże mnie nauczyły mocy swoich splotów,
Błysku oczu miłosna mnie uczyła lwica:
Nie bron mi się, bo krew ma gra w dyszącym gniewie,

Serce me jak pies wyje echem setki grzmotów...
Ploń! niech płomień w pierś twoją spełznie z mego lica,
Z moich oczu bierz żagwie, z moich ust zarzewie.