O, jakżeś rad! o jakżeś rad!
Na uściech wykwitł ci już kwiat...
Zarzucaj sieć, Rybaku.
A gdy wyłowisz wiele gwiazd,
Do wszystkich powędrujem miast,
Miast smutku i tęsknoty...
A gdy usłyszysz, ze ktoś łka,
Tam wejdziesz ty, za tobą ją
Niosący ciężar złoty.
Pójdziemy tak, podróżni dwaj,
Przez cały świat, na świata skraj,
Wskróś gwiaździstego szlaku.
O, jakżeś rad! o jakżeś rad!
Szczęśliwy zdał ci się już świat —
Więc rzucaj sieć — Rybaku!
Ja tobie rzekę, dlaczegom jest w zmowie
Z nocą, a sny me są od gwiazd oślepłe,
I czemu, rybak wieczny, gwiazdy łowię,
A słowa moje w gwiazdy są zaskrzepłe:
Przypodobana była dusza moja
Gwiezdzie, a gdym ją pokazywał nocy,
Padła mi w topiel... Gdzież jest dusza moja?...
Przyjdź mi, Rybaku Dobry, ku pomocy.
Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/39
Appearance
This page has been proofread.
35
CHRYSTUS NA JEZIORZE