Page:Lew Tołstoj - Zagadnienia seksualne.djvu/79

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
73
Urywki z dzienników i listów prywatnych.


własną zmysłowość, każe jej być równocześnie kochanką i matką, znoszącą męki i człowiekiem chorym, podrażnionym, histerycznym…

Uważa ją za swoją kochankę, a ignoruje jako matkę, oburzając się na jej drażliwość i histeryę, której sam jest powodem. I w tem tkwi zarzewie wszystkich bolów i cierpień, które w cichości wśród rodzin nurtują.

Widzę następujący obraz: mąż i żona żyją ze sobą jak brat ze siostrą. Matka nosi spokojnie dziecię w swem łonie, karmi je i uszlachetnia się sama moralnie. Tylko w ciągu kilku tygodni oddają się małżonkowie płciowej rozkoszy, aby potem znowu się od niej wstrzymywać i uspokajać.

Wyobrażam sobie popęd płciowy jako prężność pary w kotle. Para rozerwałaby kocioł, gdyby w czas nie otworzono wentylu. Odchyla się go więc w chwilach najwyższej prężności, poza tem jest on szczelnie zamknięty. Celem naszym powinno być trzymanie go na uwięzi w zamknięciu i coraz większe obciążanie, aby się nigdy nie otwierał.

Niechaj każdy dąży do tego, aby się nie żenić, jeżeli jednak wstąpił już w związek małżeński, niechaj żyje z niewiastą, jak brat ze siostrą. W kotle zbiera się para i otwiera wentyl, my zaś sami nie powinniśmy tego uczynić, poczytując obcowanie płciowe za rozkosz, do której jesteśmy uprawnieni. Tylko wówczas mamy do niej prawo, jeśli nie możemy pohamować namiętności, prze-