Gdy Haller po Bałtyku jeździ na swych yachcie,
Dmowski w gdańskiej się wódce kąpie, jak w szampanie, —
Podziemia Waszyngtonu mają za mieszkanie
Najpierwsi z oficjerów w Polnische Werhmachcie.
W pałacu Kronenberga Thugutt sprawia tańce,
A w katedrze Święcicki ślubne gody święci,
Minkiewicz, Januszajtis w podziemiach zamknięci,
Od policji yankeskiej dostają kuksańce.
I Rada Regencyjna, wtrącona do lochu,
Słusznie podłą niewdzięczność rodaków przeklina,
Że weszli tu yankesi, nie jej to jest wina,
Nie mogła przecież strzelać, bo nie miała prochu.
Endecja rży ze śmiechu codzień w „Czarnym Kocie“,
Gdzie hrabiego Wojciecha grają dramat „Fryne“;
Zapomieli endecy, jaką mieli minę,
Gdy siadywał z Wilhelmem Wojciech przy table d’hôcie.
Polskie yankes dolary podrabia bezkarnie,
Steczkowskiego dziś w nocy ześlą do Milwaukee,
A zato Rosset z Fochem zalewają pałkę,
Gdy „Centrum narodowe“ mrze w więzieniach marnie.
Czy Niemcom kiedykolwiek strzeliło do głowy
Zrobić to z „Dwugroszówką“, co z „Polski Godziną“
Uczynił wczoraj Wilson, gdy z poważną miną
Rozkazał ją na papier sprzedać klozetowy?
— 42 —