Page:Lechoń Rzeczpospolita Babińska.djvu/19

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Jako w czas burzy, gdy piorun w dom bije,
Jakby kto ogień podsycił oliwą,
Z ław się prawica zerwała co żywo
I „Republika — krzyknęła — niech żyje!“

Więc Lubomirski, co usiadł był skromnie,
Gdy żar na sali i radość poczuje,
Powstał, przeczekał: „Panowie! Co do mnie,
Bardzom jest wdzięczny! Bóg zapłać! Przyjmuję!“

Krwawym się oblał Sapieha szkarłatem,
A zdawiendawna — od Piasta i Lecha,
Zawsze był kanclerz lub hetman Sapieha,
I w pośród możnych był nawet magnatem.

O głos więc prosił, pogląda po sali,
Brylantów tęczą w pierścionkach zaświeci,
Odchrząknął, krzyknął: „Ratujcie nam dzieci!“
A wtenczas wszyscy w milczeniu z miejsc wstali.
........................
„Żądamy Polski od morza do morza,
Rządu i wojska i zwrotu pieniędzy,
Wierzymy mocno, że wstanie nam zorza
Nad popieliskiem pożarów i nędzy.

Królestwo weźmie lewica udziałem,
Konstytuantę by zwołać niebawem,
A hasłem będzie jej: „lewe przed prawem“,
I hasło drugie: „a chleb stał się ciałem“.


— 17 —