Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/86

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 68 —

Ale rebok zaro mądry naloz na to sposób;
Więc dwie redzie uformowoł ze żedowsciech osob,
Potym sanie jim rozkozoł włożec so na plece,
A tej grubym cijem dychtych grzmoceł jech po grzbiece;
Wołoł na niech, jak na konie: — Ną, le cygnąc, hije!
Żede jęczą: — Ju pudzeme, niech le pąn nie bije! —
Jak pałądzie sę zgarbjełe, bo ju bełe stare,
I na plecach niesłe sanie, jak ciej jacie mare.
Bartek, co jak ptoch na gniozdze sedzoł so u gore,
Mocno wrzeszczoł, bo sę bojoł, abe nie spod z fore,
Sewy, choc go kąsk postroncie dwigałe pod sanie,
Jednak w taci letci jezdze mnioł upodobanie;
Bjeg, le porskoł, jeno czasem, ciej go potrącele,
Werznąn sladciem pierząc żedow, chtorni slode bele.
Ju nie wlekle sę szaseją, bo ta wiedła kołem,
Le puscele sę nad rzeką Łupą wilczym dołem.
Mniele na noc bec w Dorsowie, z rena tej w Lęborgu,
Gdze sę chcele kąsk obezdrzec po jutrzszejszym torgu.
Ale oni zabłądzele w jednym gęstym lese
I ju więcy nie wiedzele, gdze jech kaduk niese,
Chtoż opisze jech kłopote i chto je opowie,
Ciej stanęle kole Głowczec zamniast bec w Dorsowie!
Trze jaż mniele nieboroce wlekle sę daremnie,
A po taci zły jesz drodze i w tak srodzi zemnie!

Ułane jadą i znowu dwie ofiare.

Chcele na noc bec w Głowczecach, ciej ju sę tak stało,
Szkoda jeno, że nieszczesce, kąsk jinaczy chcało! —
Ciej do Głowczec pąn Czorlińsci w żedow so dojeżdżoł,