Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/82

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 64 —

Sewy nie doł też sę prosec, pesciem le procowoł,
Wnet szlachcecow podarąnek do kałdąna schowoł.
— Wierę żes ju downo nie żar czegoś tak smacznego!
Rzek Czorlińsci kobeł wode stowiając przed niego.
Ale koń le kąseczk z wierzchu w ony wodze pyskoł,
Podnios łeb i Czorlińsciego całego opryskoł.
Potym zacząn po kapuze chłopa obwąchywac,
Porskac, jako be sę gorzeł, prędko głową ciwac.
Tej Czorlińsci sę nachyleł i za kubeł złapieł,
Doch w ty chwile sewy jego za kapuzę szczapieł;
Pogniot mu ją i poslenieł pesciem do zdzebełka,
Tej zwołaną ją we wodę wepluł do kubełka
I wewroceł łbem kubełek, że sę stała pluta —
Rebok ledwie sę nie werzas... Co to do szwernuta? —
Wecyg chutko swą kapuzę z wode za klauche,
Koń sę wjedno wstrząso, jakbe go obsadłe muche.
Rebok mokrą swą kapuzę trzepie i obcero,
Wkoło w ręku ją obroco i sę ji przezero.
— To nie rychtyk z tą kapuzą! Mnie sę wiele zdaje,
Że z nią sobie jaci kadąk swoje sztucie graje!
Sewy, co doch je tak mądry, wierę poczuł nosem;
Że nie Pąn Bog, ale czare rządzą mojim losem.
Czekej! Trzeba ją na chwilkę na bok gdze położec,
Jisc do konia i tej patrzeć, cze sę będze gorzec. —
Więc przebliżeł sę z odkretą głową do sewego,
Tej na mniescu koń oprzestoł gorzec sę na niego.
On go głoszcze, koń mu głowę kładze na remniniu
I sę stale wej druchami znowu w okamgniniu!
Tero mocno pąn Czorlińsci beł ju przekonany,