Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/75

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 57 —

A żebesta wszescie pękłe, skąpe wa mrzegłode,
Żesta mnie tu za nic tele werządzele szkode! —
Tej z hotelu Kaszubsciego webjeg hotelesta,
A z nim razem sę zebrało mniemcow z jacie trzesta.
Cy cekawie sę wpatrują w pana Czorlińsciego.
Mniedze sobą sę pytają: — Co on chce taciego? —
Hotelesta z dużym brzuchem ująn sę za bocie
I rzek: — On sę z nama żegno, on powiodo: — Odsie! –
Tej sę mniemce ukłoniełe, rzekłe: — Odsie, panie!...
Zdrzejta! Gwesno on odebroł dobre wechowanie! —
Ale że le po mniemiecku ze sobą godale,
Więc Czorlińsci mesloł, że sę z niego weszczerzale.
Z gorzu znowu zacząn wrzeszczec: — Celocie! celocie! —
A ne mniemce wjedno na to: — Odsie, panie, Odsie! —
Rebok widząc, że mest gorzu nie skutkuje sztuka —
Zdrzejta! mniemce!— mesli sobie — Zjedlesta kaduka!
Tej kąsk schyleł łeb do przodku i wekrzewieł gębę,
Wecyg jęzek i jesz ocze przewroceł na rębe;
Począn bleczec, jak ciej kozeł na bagnie: me... me... me!
Mniemce tego nie rozumnią, stoją le jak nieme.
Nie wiedzałe co powiedzec panu jegomosce,
Ale bełe gwes ty udbe, że godo grzecznosce.
Więc le z jedny stronę w drugą ciwałe głowami.
I dzewiełe sę nad jego ładnymi oczami —
I godałe tak do sebie: — On nąm pokazuje,
Jaką żałosc w swojim sercu za ne szkapska czuje.
A ciej rebok w kuńcu głośno rozsmnioł sę: chi.. chi.. chi..
Rzekłe: — On mo o co płakać — mnioł tu zorobk lichy!