Jump to content

Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/59

From Wikisource
This page has not been proofread.

— 41 —

Poci żęło Szczesce, żoden z ledzy nie umnieroł,
Nicht rękowem zapłakanech oczy nie weceroł,
Ledze cężko nie robjele, jeno grale w karte,
W piekle szkląncie weproźniałe weseląc sę czarte.
A piniędzy u kożdego bełe pełne trzose,
Wsześci wieldzie w loteryją wegrywale lose.
Nicht nie wiedzoł, co to bjeda, ani co to boli;
Żoden człowiek ni kajdanow nie znoł ni niewoli,
Sąsod sobie żeł z sąsadem zgodnie i spokojnie,
Nicht nie mesloł o żołmnierce, kanąnach i wojnie.
Kożdy sobie żeł szczesliwie, zdrowo i bezpiecznie –
Szkoda jeno, że to Szczesce mnie nie żęło wiecznie!
Boc, kochany starku, wiece, co sę w kuńcu stało —
Bjada! Szczesce z wesołosce oczcie so wesmniało!
Tej babusia Smnierc, ta jędza gorszo jesz od żmniji,
Wstecz gderała, że me mąme ślepka w famniliji;
Tak na dzecko sę mortwieła, baba, jaż nareszce,
Ciej mnie roz nie beło doma, uduseła Szczesce. —
Smnierc, sobaka, ju potemu czesto ogłupiała
I sę odtąd niebezpieczną wszem stworzeniąm stała.
Mnie wej dzeci szoł ogarnąn, abe wszetko dusec,
Choć jesz dotąd do morderstwa sę nie dałam skusec.
Ja, ja! Jesz jo dobrze boczę one smutne chwile,
Ciej żem płacząc sę tuleła na Szczesco modzile! —
Więc dlo tego żem Czorlińsci dzyso poku dała,
Ciejżem oną nad kolebką łkającą widzała. —
Ciej tak Mora powiodała, Smętek usze cmuleł,
A nareszce sąm do płaczu bjedok sę rozczuleł.
Pocałowoł ją w łesenę tak, jak sę noleży,
A tej usod z panią Morą na piosk kole wieży.