Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/53

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 35 —

Tej żem sedzoł w pryze, jakno Jąnosz w wielorebie.
Mnie muszele mocno pobić cy nieprzejocele,
Bo jesz dzys mnie wszęde boli po caluścim cele.
Ale niech be i bolało, to be beła mniejszo,
Jeno mnie tu jesz spotkała przegoda smutniejszo;
Bo po wsześciech mnie cieszeniach w pryze obszukale
I caluśką moją kasę gwołtem odebrale.
Tesąc złotech, co na niewód bełe odłożone,
I te, chtorne za furmąnkę mnioł żem zarobjone.
Wczora rzek mnie jeden sędza, ciej mnie przesłuchiwoł,
Że tu będę tak jesz długo w pryze wysodywoł,
Poci jeno jeden szeląg ostanie z ny sąme,
Bo tak kożą jacies nowe prawnicze roząme.
Choć ju sedzę jeden mniesąc, nie mąm jesz weroku;
Bodej na nien będę muszoł czekac jesz puł roku!
Jo jem cężko oskarżony o kradzeż i bice,
Więc jesz wierę będę długo sedzoł w ty cemnice.
Rod bem wiernie cy opisoł całą moją plogę,
Ale ju od płaczu więcy strzymac sę nie mogę;
Od bolesce i wzruszenio trzęsę mnie sę ręka...
Wierz mnie żonko! — cężko... cężko je tu moja męka!
Muszę skuńczec, bo mnie mocno serce scesko... boli...
Proszże Boga, be mnie prędko webawieł z niewoli:
Be tym mniemcąm moji krzywdę nie pusceł otłodziem,
A pozdrowiej wsześciech doma i pozostań z Bodziem.