— 30 —
Ten na mniescu beł posłuszny jego rozkozowi.
Bartka kozoł też zwlec z fore i go aresztowoł,
Bo cy drudzy go podale, że on jech zbuńtowoł.
Mnie doł poku, bo jo przecę Bartka żem nie męczęł,
A jesz nadto pąn Dąbrowści za mnie sąm poręczeł.
Żandar spisoł całą sprawę i pogłoskoł brodkę,
Tej do pryze zagnoł żedow i jech zamk na kłodkę.
To zdarzenie mnie do reszte w głowie pomąceło;
Co jo mnioł żem tero robic, ciej żedow nie beło? —
Pytoł żem sę, jak też długo będą w pryze sedzec? —
Ale żandar nic mnie na to nie chcoł odpowiedzec.
Więc so meszle: Co mosz czekac tak na posmniewisko,
Jedz le tero wprost do Pucka, co ztąd leży blisko.
Ju żem chcoł ku morzu jechac, ju żem porwoł leccie,
Ale stuj! Jo przecę żedąm werbąm doł szlącheccie!
Przerzek żem jim prze ugodze jechac do Conowa —
Tero też nie mogę łąmac szlachecciego słowa.
Więc żem ruszeł w Pomrę wrzeszcząc: Dali żede sadac! —
Że nie przeszłe, jo nie mogę za to odpowiadac.
Choć ju nie szło tak wesoło, jak ciej w kąmpaniji,
Jednak ju żem z nicim nie mnioł żodny browaryji;
Ju nie beło nego wrzosku ani nego tłoku,
Ledze ze mnie sę nie smniele, kożdy mnie doł poku.
Konie mniałe tero letko, więc bjegałe prędko,
Cze szło rowno, cze po górach, prosto, cze też krętko.
Wszeście troście żem pomału sobie webjeł z głowę,
Bo żem jachoł wedle słowa i wedle umowe;
Za to, że kąsk powiększełe żede moją kasę,
Jo żem wiernie też wepełnioł, co żem objąn nasę.