Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/158

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 140 —

I cekawie Czorlińsciego obstępują kołem —
On jim wszetko opowiedzoł, co jo wąm zełgołem.
Jeże chceta wiedzec, w jacim powiodoł porządku,
To jesz roz so przeczetajta łgorstwo me z początku.
Wszescy srodze sę dzewiele zełganym przegodąm
A tej poszle łgorstwo dali opowiadać do dum.

Jaciego nowemi secami ułowiele suma i jak Czorlinsci ostoł burmnistrzem w Betowie.

Drugo fora też szczeslewie z Pucka wnet stanęna.
Więc sę zaro kole secy robota zaczęna.
Trze dni w Chmnielnie spoczywałe widłe jak i cepe,
Bo kleszczkami szele chłopi Czorlińsciego klepe.
Gormnistrz wzeroł jim na ręce, więc szło szece sporo,
Wreszce niewod ju gotowy wiezą na jezoro.
Rąbją w lodzę duże dure, nopierwi zakłodnią,
A tej kawał dali drugą, co ją zwią wechodnią.
Wiążą wiechce do powrozow, be nie tar po gruńce,
A tej chochle przewiązują tam, gdze skrzydłow kuńce.
Potym niewod zaklodają na głęboci wodze,
Ręce tłuką so o plece, bo je zemno srodze.
Tej do koła toni rąbją przeręble czymprędzy,
Kożdy rąbca swoją chochlę widłą dali pędzy.
Ciej do toni ju wechodny przenekale przode,
Tej zaczęni oba skrzydła cygnąc razem z wode.
Szlachcec, nogląc do pospiechu, bujo so w kożuchu,
Że wepadnie dobrze tonio, ju sę ceszy w duchu.
Knope, co chcą kulac rebe, przeszkodzają chłopom,
Więc co chwila swym koszorcim suchą daje knopom.