Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/148

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 130 —

Tego szlachcec so nie boczeł, rzecze — Mosz tu, bjesu!
— Chtożbe mesloł, że jaż sygnie z chonicciego krejsu!
Ju mu grozy organista swojim dłudzim trzconciem
Ju mu z worka dyndającym zwoni w usze zwonciem...
Ale tej mu braceszk w ucho szep, jak ciejbe spowiedź,
Jaką na no zapytanie oddać mo odpowiedz.

Tej ju szlachcec pewien sebie rzek do organiste:
— Cos o Wielu u Łekosza je ewanjeliste!
Nie wiem, w jacim to rozdzale i na jaci karce:
Wiem le tele, że tam mowa je o święty Marce.
Ciej Pąn Jezus z świętym Piotrem do Marte wstąpiele,
Tej rzek do ni: — Marto, Marto! Troszczysz sę o Wiele!
Bo we Wielu nego czasu, krotko przedeżniwy,
Grod do reszte wszescie żeta potłuk nieszczesliwy.
Tej sę nad wsą litowała sługa Jezusowa,
Zkąd też wierę napisane w pismnie one słowa;
Lecz Pąn Jezus rzek: — We Wielu wieldzi są pijoce,
Więc jim za to ni poceche nie dąm, ni pomoce. —

Zgodes! — rzecze organista — Nie jes bele mucka!
Ale wiesz te, zkąd sę wzęno mniąno mniasto Pucka?

Meslisz wierę, — rzecze szlachcec — że jem kawał woła!
— Kożdy knop ju wie, co Jezus rzek do aposztoła.
— Puc le za mną! — rzek ciej widzoł, że sę mniemca boji;
— Ztąd odebroł Puck swe mniąno, jako w pismnie stoji.
Pąn bakalorz kuńcząc wreszce wożny nen egzamen
Rzecze: — Swietnie żes sę spisoł, druchu, tero — amen!
Więc też za to zasłużonym szczecę cę honorem,