Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/140

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 122 —

Przerzek, że ciej swięty z lądem złączy jego państwo,
On z caluscim swojim dworem przejmnie krzescyjaństwo.
Zaro z lądem sę złączeła kępa wieldzim cudem,
A nen ksążę doł sę okrzcec z wszescim swojim ludem.

Burzo na morzu i o jednym starym łgorzu, co mnieszkoł w Rzemnie.

Muża przerwoł, bo za Helem uzdrzoł niebo bure,
Zaro poznoł stary rebok, że to z wiatrem chmure.
Coroz w jinszą stronę wiater letci statek pędzy,
Więc westrzedny koże żodziel zluzować czymprędzy.
Ale tej sę skręceł wiater prędko od pułnoce
I w rozdęte żogla płotno dmuchnąn z cały moce.
Bot sę chyli nogle na bok, struga weń sę leje,
Od wieldziego strachu szlachcec cały decht truchleje.
Na okrętu burce sparty ledwie nie wpod w morze,
Cecho szepcąc so pocorek, wzdecho! — Retuj, Boże! —
Ale żodziel ju spuszczony... ustępują strache;
Szlachcec widzy, że le kąseczk mo zmoczane łache.
Maco sę, cze wiater muce nie zwjoł mu w bałwane;
Muca sedzy, bo pod szyją mnioł ją podwiązane.
Ale szterem Muże chłopąm wpadłe muce w falę,
Bo pod szyję jech sznurkami so nie podwiązale.
Tak płewają so po wodze one muce chłopie,
Jak na przekłod rżane kloscie, ciej sę warzą w gropie.
Bjałka, be nie wecipiałe, chutko tej przespieszo,
W doł je dusy i warząchwią w duży gropie mnieszo;
Ale ledwie jedny klosce do warząchwią noska,
To gdzeindzy znowu w gorę pnie sę grubo kloska.