Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/131

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 113 —


Helsci Chałupianie próbują, cze pucci bejrsz dosc gąsto uwarzony.

Rebok chcoł za przebłądzenie burmistrza przeprosec,
Ale ten mu kozoł zaro z lodu sę wenosec.
Prosto nazod tej do mniasta poszed do swy mamci,
Chtorno tęsknie go czekała na ławie u Kamci.
Ciej go żona oboczeła, zaczęna narzekać,
Że tak długo ji za sobą doł w szenkowni czekac.
Tej rzek: — Wierę meslisz, że jo weszed na bąmlerkę,
A jo jeno beł żem kupic mucę elzenerkę —
I żem sę beł wedowiedzec, jakbe sece zgodzec,
A na reszta nie powinna wiele cę obchodzec.

W tym wej jacis krępi chłopi wchodzą do szenkowni,
Co tak z gębow, jak i z łachów wszesci sobie rowni.
Obleczeni bele w kęse rebaccie surdute,
A na nogu mniele skorznie po sąm pas obute.
Jech żółtawe włose bełe skrete pod mucami
A koszule, jak ciej majtcie, mniele pod wampsami.
Tech zdradzeła zaro wolno, śpiewająco mowa,
Źe reboce to są z Chałup, jinaczy Cejnowa.

Razem sedle so do koła stołu w kąmpaniji
I so bejrszu fedrowale z pucci browaryji.
Ciej ju kożdy mnioł przed sobą zejdel postawiony,
Probowale, cze dosc gęsto bejrsz je uwarzony:
Kożdy uloł ze swy szkląnci bejrszu ze trze cole,
Tak że długo piwno struga lała sę po stole.
Jeden wsod w nę strugę mając w gorę trocie kęsci,
Mocno cało gniot do drewna i sę robjeł cężci.

 9*