Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/108

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 90 —

Ciej ten umar dalek polscie rozszerzewszy ląde,
Norod jego córce Wandze oddoł kraju rząde.
Reter czując, jako Wanda nad Polską panuje,
Zaro z wojsciem pod Krokowe mniasto podstępuje.
Wando, Wando, spełni tero twoją objetnicę!
Bo jinaczy w srodzi zemsce zburzę twą stolicę. —
Cos nie przeszed, wojowniku, do Wandę w pokoju?!
Tero wiecznie tobą gardzy, nie zrożo sę boju. —
Reter wpodo w cężką rozpacz, szuko sobie smnierce,
Żegno Wandę i pałaszem przebijo so serce! —
Smnierc rycerza piękną Wandę zasmuceła srodze,
Płacząc rzuco se we Wisłę i tonie we wodze,
Swoji z wode wedobele nieszczesną panienkę,
A modziłę dlą ni sępiąc spiewale piosenkę;
Wanda leży w polsci zemni, co nie chcała mniemca,
Nigde Polka nie powinna kochac cezozemca —

Sen pąna Czorlińsciego.

Choć Jagatka ju do kuńca pieśnią wespiewała,
Jednak wjedno paluszkami dali przebjerała.
Szkoda jeno, że nie czuła sama ju co grała,
Bo Czorlińsci zacząn chrapac, że jaż jizba drgała.
Wej frantowka pąna gosca często decht uspieła,
Tako beła w melodyji czarująco seła.
Drzemał so na klawikorce głowę mając w ręku
I chrapanie swoje mieszoł do muzeci brzęku.
Gwizdoł bez nos, jak ciej wartorz na piszczołce w noce,
To wedowoł znowu tone, jak groch na rzeszoce.
Czasem jęknąn, jakbe w boku jego kłoła kolka,
Tej zaworknąn, jak prze snucu prożno warczy szpolka.
Ciej tak drzemoł so Czorlińsci, tej sę jemu smnieło,