Page:Hieronim Derdowski - Kaszube pod Widnem.djvu/27

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Do nich i chłopów pod chorądziew bierze.
Jeneroł Kącci szekuje armatę,
Co mniałe Turkom ciężcie zadać strate.

W dniach cilku beło tesęcy trzedzesce
Wojska polściego w krakusowym mniesce,
Tej jesz z swym pułciem Denow sę przełączo,
Co w kożdy wojnie pomoc daje rączą;
Ten wojewodą beł pomorści zemni.
Cygla z nim szlachta i mniemce najemni.

Król powitawszy tego wojownika,
Rzecze: — jakoś tu nie widzę Kulczyka,
Co mnie ju nieroz pomóg w cężci doli —
W końcu go Turce wzęle do niewoli,
Ale jim ucek i dostoł w nogrodze
Urząd leśnego hen prze Bioły wodze,
W mojech majątkach, chtórne są: Smniechowo,
Górne Redłowo, Kolibki, Rzucewo,
Tego mniec muszę w mech rycerzy tumnie,
Bo kąsk szwargotac po turecku umnie.

Rzekszy Jąn Trzecy ciwnął na kozoka,
Co noszybszego w wojsku mnioł rumoka,
Jechac mu prędko po Kulczyka koże,
Do Kaszub, kęne Gduńsk i Małe morze.

Kulczyk na jachce beł w rzucewścim lese,
Ciej mu nen kozok króla rozkoz niese.
Jaż podskoczeło z radosce w nim serce,