Page:Dusze z papieru t.2.djvu/216

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
212
 
 

wiele i niesłychanie naiwnie o »zgniłej europejskiej kulturze«, o »tajfunie, co straszne poczynił szkody«, o »pięćdziesięciu milionach Japończyków«, o »wonnej herbacie« i innych japońskich delikatesach. Są to Japończycy operetkowi, mimo tego, że autor »Tajfunu« widocznie starannie przygotowywał się do pisania swojej sztuki i że wie ogromnie wiele ciekawych o nich rzeczy.

Mógł się był jednakże dla własnego dobra ograniczyć na pokazaniu w teatrze »nagiej duszy« japońskiej, zademonstrować gromadę japońską, działającą przebiegle i pomysłowo w obcem środowisku, zadziwić ich cnotami i t. d.; niepotrzebnie jednak rozwałkowywał historyę miłości dra Tokeramo, która autorowi była potrzebna tylko jako asumpt do tych ciekawych demonstracyi i niepotrzebnie demonstrował proces działania europejskiej »trucizny« na duszy swojego bohatera, który się zaraził cywilizacyą i miłością modern za dwieście franków miesięcznie. Zupełnie nie byliśmy ciekawi, jak umrze dr. Tokeramo i na jaką chorobę, i bylibyśmy mu chętnie pozwolili na powrót do Japonii, gdzieby mógł zostać prezydentem ministrów.

Za wiele sensacyi i za wiele aktów, za mało zaś scen, któreby nie miały na sobie marki naciągniętego efektu. Jedną z takich scen, bardzo miłą, jest ta scena, w której rzuceni na bruk paryski Japończycy, improwizują sobie ojczyznę,